Oto kino, które naprawdę uwielbiam. Proste, niepozorne, a wypełnione po brzegi fascynującymi i zupełnie niepowtarzalnymi bohaterami. Cudowne postaci ze swoimi prawdziwymi i wymyślonymi problemami, barwne i urocze, a do tego wszystko opowiedziane z dużą fantazją i polotem. Jak by tego było mało, film jest świetnie zagrany, a Loren Horsley przypomina tu Toni Collette z "Wesela Muriel".
Znakomite kino.