przejaskrawiony, przerysowany to na pewno, ale czy koniecznie ten fakt musi być wadą? w tym przypadku, moim skromnym zdanie, zupełnie nie a wręcz przeciwnie - unikatowa forma dodaje uroku.
W trakcie filmu kilkakrotnie przebiegła mi myśl: jak bardzo trudno jest zagrać kogoś tak oryginalnego wręcz dziwacznego? A takowym tutaj był każdy, od genialnego Jarroda po jego małą córeczkę. Każdy poradził sobie świetnie, warto byłoby zobaczyć głównych aktorów w rolach nieco bardziej konwencjonalnych. Joel Tobeck? nic dodać nic ująć :)
To zdecydowanie jeden z tych filmów, które oglądając kończymy charakterystycznym sitcom'owskim westchnieniem "Ahhh" :)
Polecam!