Polacy zawsze robili świetne kino wojenne a oto jeden z najlepszych tego przykładów. Ma wszystko, czego tylko można oczekiwać po dobrym filmie o okręcie podwodnym - dramaturgię, napięcie, porządnie zrobioną sylwetkę załogi (zwłaszcza ten ostatni punkt jest dużym sukcesem). Jak dla mnie na równi z takimi superprodukcjami jak "Enemy Below", "Torpedo Run" czy "Das Boot".
Powiedziałbym - Polacy do pewnego czasu robili całkiem niezłe kino wojenne - nawet dawka koniecznej propagandy (zwłaszcza: 4 pancerni, Stawka większa niż życie i inne) nie przesłaniają pozytywów - "Orzeł" jest wśród nich absolutnie sztandarową pozycją:
Szczególnie polecam:
Kolumbowie
Pogranicze w ogniu
Jak rozpętałem...
Giuseppe w Warszawie
Akcja pod arsenałem
------------------------
Kanał - na tym tle jest średni przez denerwujący akademizm i ten powojenny defetyzm
kilka jeszcze by się znalazło, których nie pamiętam
Były też gnioty jak Pokolenie - sama propaganda chociaż fajne zdjęcia - jak to w filmie czarno-białym
Gdzie jest generał?
Pianista (powiedzmy że Polski)
napisałem do pewnego - bo ta podróba kina jaką jest "Twierdza szyfrów" mimo naprawdę dużego wysiłku inscenizacyjnego - zmarnowanego nieprzemyślaną koncepcją, scenariuszem, reżyserią i muzyką, nie wspomnę już o "Złocie dezerterów" filmie fajnie się zaczynającym ale potem brnącym w brak pomysłów i kasy czego wyrazem jest T-34 udający Tygrysa - nastawionym na bardzo usilne odcinanie kuponów od "C.K. Dezerterzy".
No kiedyś było łatwiej (mowa o filmach sprzed 50 lat) - państwo finansowało, wojsko pomagało, a do dyspozycji był oryginalny wojskowy sprzęt. Kto dziś mógłby dziś nakręcić "Czterech pancernych" z ich naprawdę dużym batalistycznym rozmachem? A bez tego trudno o autentyczną "wojenną" atmosferę... Obecnie polegać można jedynie na nielicznych grupach rekonstrukcyjnych, a przemiana T-34 (jeśli jest) w "Tygrysa" ogranicza się do namalowania niemieckiego krzyża (choć tak samo było w np. w "Komandosach z Nawarony" sprzed 25 lat ;)) Inscenizacyjnie "Twierdza szyfrów" to chyba top polskich możliwości - wypada nieźle. Naprawdę słaby to wg mnie jest "Czas honoru" - wieje taniochą na odległość... Nawet sensownych lokacji nie chciało się producentom poszukać, więc atmosfery okupacji nie ma żadnej...
Polskie Drogi
Pogranicze w ogniu
Akcja pod arsenałem
Kanał
Westerplatte
ogniomistrz Kaleń
Pigułki dla Aurelii (nie widziałem, ale może być dobry)
Generał Nil to bardziej biograficzny, ale też dobry
Pianista
Pierścionek z orłem w koronie
Hubal
To nie wsz. ale chciałem coś od się dorzucić ;)
polecilbyn jeszcze Smierc Rotmistrza Pileckiego, w gruncie rzeczy spektaklt ale brutalnie ukazuje owczesna ( lata stalinizmu ) rzeczywistosc
"Polacy zawsze robili świetne kino wojenne"
To juz niestety przeszlo do historii... Wystarczy obejrzec nowego "Klossa" i nowe "Westerplatte" :/