Nie rozumiesz dramatu wojny w Wietnamie, ani żadnej innej stawiając taką ocenę.

To prawda. Heroizm i spiż, aż się leją z ekranu. Cały czas widz ma łzy w oczach, a w sercu i umyśle podziw dla tych dzielnych weteranów, którzy później w Stanach nie zostali docenieni. Film jest zrobiony bardzo dobrze. Można powiedzieć, że to nowa szkoła wojennej propagandy USA w filmie. Jest oparty na faktach i trwa walka o odznaczenie nie dla żołnierza frontowego tylko dla ratownika medycznego członka załogi helikopteru, który dobrowolnie zszedł z bezpiecznego stosunkowo helikopteru i został na dole wśród otoczonych i rannych żołnierzy, organizując akcję ewakuowania rannych. Wojna w Wietnamie była zła, niesprawiedliwa, okrutna. Amerykanów w ogóle nie powinno tam być. Co do tego nie ma wątpliwości. Odradza się patriotyzm z tą "wojną" związany? USA zaatakowały terytoria 3 różnych państw: Wietnamu Północnego, Kambodży i Laosu. Konsekwencją wojny w Indochinach byli Czerwoni Khmerzy i milionowe ludobójstwo w Kambodży, powstrzymane dopiero przez wojska wietnamskie... USA obiecały Wietnamczykom, że jeżeli pomogą w walce z Japończykami to Wietnam uzyska niepodległość. Nie dotrzymali. Wybuchła wojna przeciw kolonistom z Francji. Wietnamczycy ją wygrali i dostali... północną część Wietnamu. W południowej, walczyli partyzanci, wspierani przez Północ przeciw marionetkowym rządom z południa, z Sajgonu, wspieranym przez USA. Gdyby nie obecność sił USA (w szczytowym okresie ok. 500 tysięcy żołnierzy, flota wojenna i lotnictwo) Wietnam mógłby się połączyć. Razem z USA w Wietnamie były wojska Australii, Nowej Zelandii, Filipin, Tajlandii i Korei Południowej. Amerykanie stracili ok 50 tys. zabitych, Wietnamczycy kilka milionów... Nie ma co mówić o powstrzymywaniu komunizmu, bo własnie interwencja USA "pchnęła" Wietnamczyków w "bratnie" ramiona CHRL, ZSRR i innych krajów i pomoc jaką od nich otrzymywali do prowadzenia wojny. DOWÓDCY i WŁADZE USA wiedzieli, że wojna jest nie do wygrania, ale pchali ludzi, sprzęt, setki miliardów dolarów w bezsensowny i szkodliwy konflikt zbrojny. Kennedy (JFK), Johnson, Nixon, McNamara i dowódcy wojskowi na terenie Wietnamu są odpowiedzialni za całe zło tej wojny. Ich wina jest większa niż amerykańskich żołnierzy, którzy dopuszczali się różnych okrucieństw na ludności cywilnej tych krajów (na Wietnam Północny zrzucono więcej bomb niż na Japonię i III Rzeszę łącznie podczas II wojny światowej). W takich filmach pokazuje się zwykłych żołnierzy, nie polityków (Robert McNamara sekretarz obrony zmarł w wieku 93 lat we własnym domu podczas snu). Pokazuje się ich jako bohaterów lub jako zdemoralizowanych okrutników. O tych, którzy zadecydowali żeby ich tam wysłać w filmach fab. USA mowy nie ma. Smutne to, ale tak jest i było wszędzie. Smutne jest też i to, że USA nie zdobyły się na oficjalne przeprosiny... No ale... nie ma co się dziwić. Tak postępują wszystkie mocarstwa, nawet te, które nazywają się "demokratycznymi". -:)))

Dziękujemy za tak wyczerpujący laborat... a wracając do filmu, jest trochę naciągnięty ale pytanie brzmi : Jak nakręcić film o patosie bez patosu ?... Mnie się podobał po kątem gry "starej gwardii". Sebastian Stan to dobry rzemieślnik. Pozdrawiam

Głupoty skądś przepisałeś.... nic nie zrozumiałeś... żenujące

Tak jak Daro powyżej napisał - kompletnie niczego nie rozumiesz i nadal tkwisz po uszy w komunistycznej propagandzie... Czas by się w końcu obudzić.

Ale właśnie w propagandzie wojennej niewiele się zmieniło od czasów komuny poza techniką filmową. To samo robią ruscy w swoich filmach o bohaterach wojennych i to samo robią Amerykanie w większości produkcji. Pompowane baloniki o wzniosłym heroizmie w którym tylko "my" stoimy po jedynie słusznej stronie. Tak to właśnie wygląda.

Aksorz: A co to jest kliszowość? Ty już pisać po polsku zapomniałes?

To słowo z żargonu filmowego ... resztę sobie doczytaj używając magicznego narzędzia o nazwie przeglądarka Google.