w życiu nie widziałam czegoś takiego: film z JEDNYM aktorem!
Tylko jednego jedynego Iana Somerhaldera wśród całego ludu "grającego" w tym filmie (no, może ta dziewczyna jeszcze jakoś się trzymała) można faktycznie nazwać aktorem. Dosłownie błyszczał!
Co do reszty... no cóż, nikt mnie nigdy nie uczył, ale nawet JA lepiej bym to zagrała... Prawdopodobnie widziałam po prostu więcej filmów niż oni... (a dłużej patrząc na tę cudowną grę "aktorską" bardziej pasuje: niż oni razem wzięci. Nie można być AŻ TAKIM beztalenciem).
Ekhem, mimo że bardzo lubię Iana, to nie mogę się zgodzić z Twoją wypowiedzią. W tym jakże marnym filmie, dosłownie "jęczał", abyśmy uwierzyli w postać, którą grał. Niestety, ja i tak się nie dałam;) Zagrał dość słabo, a nawet ( wiem, jestem brutalna:) kiepsko w trzy dup...
Ekhem, mimo że bardzo lubię Iana, to nie mogę się zgodzić z Twoją wypowiedzią. W tym jakże marnym filmie, dosłownie "jęczał", abyśmy uwierzyli w postać, którą grał. Niestety, ja i tak się nie dałam;) Zagrał dość słabo, a nawet ( wiem, jestem brutalna:) kiepsko w trzy dup...
też lubię Iana ale ten film to dno :(
nigdy nie obejrzałbym go gdyby nie on ale mimo tego już nigdy po niego nie sięgnę
innym też odradzam
hahahahaha:D no nie mogę super wyczesany film!! Chyba sobie go obejrzę jeszcze raz i potem jeszcze raz i jeszcze...
Boże co za gniot:D było mi tak smutno jak go oglądałam :( tak smutno, że biedny Ian w nim zagrał:) no ale praca kształtuje człowieka, tak więc przez wszystko trzeba przejść :)
Mi również się podobał :) to kwestia gustu :) lubię takie filmy :) wartka akcja trzymająca w napięciu :) zgadzam się z poprzedniczką, że to nie jest jakiś megahit ale dla rozrywki warty do obejrzenia :)
"wartka akcja trzymająca w napięciu"...
Załamałam się psychicznie;)
Dżizus, gdzie? - pytam się gdzie??
Na pewno nie w "Ostatnim Samarytaninie"XD
Szczerze to mi też się podobał. Może to nie jest film godny Oskara, ale bez wahania 5-6 mu postawię. Jak na późną porę jednak nie zasnęłam, wręcz rozbudziłam się. Jedynym najgorszym faktem było zakończenie. Ale cóż można chcieć, produkcja tego filmu raczej nie była wysokobudżetowa. Tak czy siak - nie nazwę tego fatalnym filmem ;)
No tak, widać od razu że wysokim budżetem nie dysponowali...
Ale to nie zwalnia od prób stworzenia ciekawej historii, i dobrych ról, a według mnie w "Ostatnim Samarytaninie" nie uświadczy się ani jednego, ani drugiego.
Jednak to tylko moje zdanie;)
No jasne;) Każdy ma swoje zdanie na ten temat. Ja może po prostu wyczułam w tym filmie drugie dno i wzięłam sobie do serca (jak zwykle przy filmach), że bycie dobrym w dzisiejszym świecie nie popłaca ;)