Gdyby nakręcili ten film z Olbrychskim w roku 1966, może by i wyszło. 1997 to już za późno na balety. Nie wyczuwam w nim szczególnej pasji do tańca w ogóle, nawet salonowego przytupywania, a po iluś latach zdecydowanie przeszedł do cięższej kategorii kalibrowej.
Pomijając fakt, że większość i tak załatwili dublerem (chyba wszystkie możliwe sztuczki montażowe tutaj poszły), to cudowny w swoich sierpowych Olbrychski ewidentnie nie czuje się swobodnie w przestrzeni sali baletowej. Zamienia się w gadającą głowę, co przy jego potrzebie gry ruchem całego ciała daje zesztywnienie maksymalne sceny. Puścić go na padok z końmi, na salę gimnastyczną, na ring, ze szpadą w knieje - ok. Puścić go do normalnego pokoju z cukierniczką na stole ('Zaliczenie') - też ok. Sala baletowa niestety nie.
Dla porównania - Christopher Walken w klipie 'Weapon of Choice' - ileś lat zasuwania jako tancerz. Wyguglujcie sobie, ile miał na karku, jak nakręcili :)
https://www.youtube.com/watch?v=ZM1fkHQP_Pw