W czołówce filmu oglądamy ujęcia faceta który płynie na desce windsurfingowej, i z radością macza tyłek w wodzie. Gdyby przeczytał jakie zwierze zostaje wymienione w tytule od razu by mu chęci na to przeszły.
O fabule tej spaghetti-podróby ,,Szczęk'' nie ma sensu się rozpisywać, jest to toporna zrzynka z klasyka Spielberg'a jakich powstały tuziny.
Usypiający obraz niestety nie są w stanie uratować ataki ludojada, który najprawdopodobniej był ucharakteryzowaną boją wypuszczaną z pod wody na udających przerażenie aktorów ( muszę przyznać że efekt jest komiczny) Niestety jednak większość ujęć zwierzaka zaczerpnięto z filmów Jacques'a Cousteau.