Michael Grant jest płatnym mordercą pracującym dla rządowej agencji. Kiedy podczas kolejnego zadania nagle ogarniają go wątpliwości, postanawia się wycofać. Ukojenia, nowego życia i domu, w którym mógłby to wszystko osiągnąć, szuka wśród dzikiej, górzystej przyrody Nowego Meksyku. Nagle staje twarzą w twarz z człowiekiem, ktrego miał zlikwidować. Na dodatek okazuje się, że człowiek ów jest ojcem kobiety, w której Grant się powoli zakochuje.
Fabuła może i stereotypowa, ale jest w tym filmie coś urzekającego. Może to przyroda - tyleż majestatyczna, co obojętna wobec ludzkich dramatów. A może odtwórcy głównych ról, oboje charakterystyczni - mówiący z australijskim akcentem Bryan Brown i wielkooka, piękna w nieoczywisty sposób Brooke Adams.
Film właściwie na całym świecie niedoceniony i niepamiętany. Co w sumie nie powinno dziwić, bo to w końcu tylko jedna z setek typowych produkcji telewizyjnych z lat 90. Niemniej szkoda. Warto jednak zrobić wokół niego trochę hajpu. Należy mu się. U nas leciał chyba tylko na nieboszczce RTL7.