Nicholas Sparks napisał scenariusz specjalnie dla aktorki Miley Cyrus, natomiast dopiero po jego stworzeniu powstała książka o tym samym tytule.

Zgadzam się. Najbardziej brakowało mi tego, że to Kim zdradziła Steava, ale też wewnętrznych odczuć bohaterów, szczególnie Johny

Oj tak... Książka jest zdecydowanie lepsza. W filmie miłość głównych bohaterów jest taka "szybka",w książce to się rozwijało dłużej,przez 120 stron były głównie jej relacje z Blaze i Marcusem,dopiero później coś się rozkręcało. W książce Ronnie była inteligentną,ale zbuntowaną nastolatkę.W filmie pozostało tylko to drugie

Najpierw obejrzałam film. I to kilkakrotnie. Dopiero niedawno sięgnęłam po książkę (oczywiście dla porównania obejrzałam też kolejny raz film ;) ). Spodobała mi się nawet jeszcze bardziej niż ekranizacja, choć oba dzieła są cudowne. Aż chce się wracać. Czytając czy oglądając "Ostatnią piosenkę" czuję, jakbym uczestniczyła w wydarzeniach, w życiu bohaterów. Nie wiem, co takiego w niej jest, ale wciąga jak żadna inna książka czy film. I pozostawia po sobie ślad.

Myślę, że film jest płytki w porównaniu do książki, która o wiele ciekawiej opisuje m.in. relacje na linii ojciec-córka. Wszystkim osobom, które rozpływają się nad tym filmem, polecam przeczytać książkę. Zanim obejrzałam film, wyobraziłam sobie Ronnie jako prześliczną, inteligentną i pewną siebie osobę, a film zafundował mi tylko to ostatnie. Jakie piniundze dostał Sparks za to, żeby tak fajną bohaterkę zagrała słynna pyzata Hannah Montana? :P

mi najbardziej brakowało pastora Harrisa, ten człowiek jakoś do mnie przemawiał jak się pojawiał :D

Czytałam książkę niedawno i postanowiłam obejrzeć film póki jeszcze ją dobrze pamiętam. Muszę stwierdzić, że książka jest dużo lepsza. Miłość Ronnie i Willa rozwija się wolniej, dużo wolniej. Zabrakło pastora, wypadku Blaze, Ronnie w książce miała też więcej nieprzyjemnych spotkań z Marcusem. Są to jedynie niektóre z pominiętych zdarzeń, więc jak komuś podobał się film to myślę, że książka spodoba się jeszcze bardziej. Film nie jest zły, fajny na wieczór z kubkiem gorącej czekolady, jednak po przeczytaniu książki czuję pewien niedosyt :)

Mam ogromny niedosyt przez książkę. Film wydaje się być strasznie płytki w porównaniu z nią. Okropnie się zawiodłam ... Najpierw widziałam film dawno temu, niedawno przeczytałam książkę i postanowiłam obejrzeć film bo już zapomniałam czy mi się podobał. Już wiem dlaczego o nim zapomniałam ... Bo jest beznadziejny, gdyby bardziej trzymali się książki byłby bardzo ciekawy i wzruszający a tak to ... hm ... jest zwykłym przeciętnym filmikiem z kiepsko dobraną główną aktorką ...