PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=735683}
7,6 130 255
ocen
7,6 10 1 130255
8,4 48
ocen krytyków
Ostatnia rodzina
Jest takie angielskie słówko "ultimate". Po polsku: "ostateczny, końcowy". Także w sensie "optymalny",... czytaj więcej

Recenzje Użytkowników

W jednym z wywiadów reżyser powiedział, że film nie będzie hagiografią. Z całą pewnością się to udało. Jan P. Matuszyński nie boi się pokazywać toksycznych relacji bohaterów, ale nie zapomina o miłości, jaką wzajemnie siebie darzyli. "Ostatnia rodzina" to więc przykład rozliczenia się z życiem w najważniejszej, podstawowej grupie społecznej. więcej
"Ostatnia rodzina" jest bezapelacyjnie jednym z najważniejszych dzieł polskiej sztuki filmowej ostatnich lat. Jest wydarzeniem, którego zignorowanie zakrawa wręcz o świętokradztwo. Świetny scenariusz, na który długo czekał film o Beksińskich, kreacje aktorskie wykraczające daleko poza schematy świetnych ról (wyznaczające właściwie nowe standardy), dokumentalna wrażliwość w przedstawianiu postaci oraz relacji między nimi, i nieoczekiwany kunszt reżyserski debiutującego twórcy (Jan P. Matuszyński) składają się na dojrzałe, artystyczne kino, idealnie balansujące między satyrą i dramatem. Widz otrzymuje dawkę nadnaturalistycznej szarości powszedniego życia łamanej dziwactwem zachowań i relacji członków rodziny Beksińskich. więcej
Jan P. Matuszyński przede wszystkim nie ulega pokusie opowiedzenia wszystkich szczegółów życia Beksińskich.  Z jego filmu nie dowiemy się za wiele o warsztacie Zdzisława i o skali jego sukcesu artystycznego. Nie poznamy dokładnych kulisów wejścia Tomka do radia czy skomplikowanych relacji jego ojca z marszandem Dmochowskim. Nie będziemy znali wreszcie motywów sprawcy ostatniego aktu tragedii rodziny. Kontekst i biograficzne wyjaśnienia nie są bowiem najważniejsze w "Ostatniej rodzinie". Oś i centrum filmu stanowi tylko i wyłącznie tytułowa rodzina, jej poszczególni członkowie. Dzieło Matuszyńskiego traktuje o ich złożonych relacjach. O wzajemnym uzależnieniu, miłości i nienawiści. Jak powie w jednej ze scen Zdzisław: "rodzina to grono ludzi, którzy tak jak się lubią, tak też się nie znoszą".  więcej
Jakkolwiek film na ekran wkroczył przebojem i szybko się nim po prostu stał, tak sam w swej istocie najdalszy chyba jest od tego, co zwykło się z przebojowością kojarzyć. Tempo akcji jest właściwie zerowe. Wyznacza je powolny rytm lat, miesięcy i dni spędzanych przez pięcioosobową rodzinę w jej małym, zagraconym i przeludnionym mieszkaniu.  więcej
Ostatnia rodzina okazała się wielkim zwycięzcą gali finałowej Festiwalu Filmowego w Gdyni. Akcja toczy się niespiesznie, jakby niezauważalnie – a jednak film pochłania widza bez reszty! Debiutancka pełnometrażowa fabuła Matuszyńskiego oparta jest na prawdziwej historii rodziny niejednokrotnie określanej w przestrzeni publicznej mianem przeklętej. więcej
Film Matuszyńskiego uwodzi detalami pieczołowicie odwzorowanej peerelowskiej rzeczywistości, genialną grą Koniecznej i Seweryna. A także tym, że przez pół filmu widz śmieje się z życiowego nieprzystosowania Tomasza, dziwactw Zdzisława, a nawet... z nieudanej próby samobójczej - i nie dostrzega w tym nic niestosownego. Ot, codzienne losy zwyczajnej-niezwyczajnej rodziny. Aż do śmierci ostatniego z jej członków. więcej
Rzadko kiedy kręci się w naszym kraju wielkie kino. Kino pisane wielkimi literami. I nie mowa tutaj o kinie jako pokazie efektów specjalnych, pięknych kostiumów czy fryzur. Mowa o kinie do głębi poruszającym, zmuszającym do refleksji, do postawienia sobie trudnych pytań, do wybiegnięcia oczami wyobraźni w przyszłość, by pokornie się nad nią zastanowić. I od bardzo długiego czasu doczekaliśmy się w końcu takiego kina. Proszę Państwa, "Ostatnia rodzina" to film wielki, wspaniały, mądrze nakręcony, przemyślany, podejmujący trudne i niechciane tematy. Krótko - to film, który trzeba zobaczyć. więcej
Otrzymaliśmy jedynie zestaw szybko zmieniających się, powierzchownych obrazków, ślizgających się po powierzchni istoty rzeczy. więcej
Pieprzny problem z tą produkcją polega na tym, że wiadomo co będzie i w jakiej kolejności. Ludzie znający historię Beksińskich nie będą niczym zaskoczeni, natomiast ci, którzy z tematem teraz zetkną się po raz pierwszy - zauważą stereotypy starego dziwaka, młodego narcystycznego szaleńca i żony - posługującej jaśnie państwu artystą (jestę artystą). Trzykrotnie byłam na seansie o Beksińskich - za każdym razem zasnęłam nie doczekawszy końca. To mógł być fajny film.  Mógł. więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones