Scenę w 90. minucie mógłbym oglądać na okrągło - mimo że to niby zwykła wymiana zdań, ta scena jest tak niesamowita i magiczna - jak cały film.
To będzie mój pierwszy raz samolotem.
Dużo latałeś?
Dwa, trzy razy.
Kiedy znowu pojedziesz do Osaki?
Nie wiem.
Prześpijmy się tutaj.
Dobrze.
Będziesz chciał mnie|kiedyś znów zobaczyć?
Tak.
Kiedy?
Pewnego dnia.
Racja świetna scena, ale jest kilka jeszcze świetnych. Mi podobało się jak Noi zapaliła trawkę i przechadzała się po domu a jej oczom ukazywały się latające gazety, kartki, magazyny, które same układały się na półkach. Poza tym fakt, że Kenji miał uczulenie na owoce morza, był niezwykle komiczny - nie mógł jeść sushi hehhehe :0)