Niestety... ten film, to jakaś groteska z moralizatorskim zacięciem. Pomijając kwestię, że wiele faktów z życia i procesu Meegeren'a przeinaczono (film nakręcono na podstawie książki), to same postaci są przerysowane, od postaci sybaryty Meegerena granej przez Pearce'a (aczkolwiek broni się aktorsko), poprzez pretensjonalnego reprezentanta holenderskiego ruchu oporu pochodzenia żydowskiego (co w filmie miało swój kontekstualny wydźwięk), kapitana Piller'a, kończąc na pajacowatym przedstawicielu holenderskich władz, niczym żywcem wyjętym z sitcomu "Allo, Allo" gestapowcu Flick'u, uganiającym się za obrazem "Madonny z wielkim cycem". (Jestem przekonany, że twórcy filmu pili do tej postaci. Wszystko, ale to wszystko jest z niej skopiowane: wielki kapelusz, okulary, płaszcz, a nawet sposób groteskowego zachowania się). Szkoda, zmarnowany temat!!!