Zwróć uwagę na to że był ciężko ranny, nie był w stanie uciekać. Gdyby nawet przeżył, jaki czekał go los?

Zwróć uwagę na to, że mimo tych ran był calkiem sprawny, w końcu to zawodowy zabójca, musi potrafić działać w takich sytuacjach:)

Ale on przestaje byc zawodowym zabojca... Odchodzi. Znakomite zakonczenie

Stary to była jego decyzja .. Tu idzie rzucić dużo interpretacji tak jak o rannie jak wcześniejszy koleś zarzucił . Wiesz krew traci się stopniowo przy takiej ranie. CO do sprawy miłości to nie oto chodzi raczej skoro on sam się z nią pożegnał. Gdyby znowu bohater uciekł to albo wydłużyli by czas filmu o 10 minut albo znowu setki osób pytało by jak uciekł i cały motyw rozstania się z tą dziewczyną stracił by sens..
To nie ,że ona go nie kochała to fakt ,że on myślał ,że on na nią nie zasługuje.

Moim zdaniem takie zakończenie jest właśnie inne niż by się spodziewał widz. W takich filmach z lat 80/90 to główny bohater uciekłby wykonując "cuda na kiju". Z drugiej strony szkoda go, ale dotrzymał swoich zasad.

Z innej beczki - czy widzeliście drugą wersję zakończenia? Czy Waszym zdaniem lepsza? ;)
(niestety w 2 częściach jest to zakończenie):
http://www.youtube.com/watch?v=5VYSj2CR2Lw
http://www.youtube.com/watch?v=8jx_K8tYhjQ - czy ktoś może przetłumaczyć dialogi w tej części? Bo jestem noga z angielskiego, pierwszy film z napisami to jakoś zrozumiałem :P

Bynajmniej tutaj było zakończenie jakiego część osób by oczekiwała, może i lepsze :) Ciekawe jestem Waszych opinii.

Dzięki że to wrzuciłeś! A co do tłumaczenia:

W tym drugim filmiku Kong wskazując na łódkę mówi, że Joe dopłynie nią do morza, a stamtąd może udać się gdzie tylko zechce. Zabójca zaś, wręczając młodzikowi kartkę tłumaczy, iż to jest PIN do jego konta w szwajcarskim banku i że może sobie w ramach bonusu zatrzymać cała kasę, jaka się tam znajduje. Na koniec wymieniają się uprzejmościami: "Byłeś dobrym nauczycielem", "Byłeś dobrym uczniem"...

Zbyt ckliwe i niespójne trochę z reszta filmu. Główny bohater, wciąż ranny, w tym samym ubraniu, bez żadnych rzeczy odpływa nagle w siną dal, patrząc tęsknię za swoim uczniem, nieco mętnym spojrzeniem, jakby wciąż jeszcze był ogłoszony po wybuchu granatu. Kong zaś odprowadza go wzrokiem niczym Merry, Pippin i Sam statek Froda i Gandalfa w Szarej Przystani...

Pierwsze zakończenie lepsze, bo przynajmniej wprowadza jakiś tam dramatyzm.