Postać jaką gra Cage scisle wyraza jakie ma zasady juz na poczatku filmu. Niewiadomo czemu zdradza je, jedną po drugiej w miare jak akcja sie toczy. Zaczyna zostawiać coraz wiecej śladów po sobie, zaczyna ufać ludziom spoza pracy, decyduje sie nie zabijać "Kubusia Puchatka" w samochodzie - seryjny morderca nagle zauwaza ze dobro istnieje? (zasada 1 zresztą...) Tak sie juz zaczełem wkurwiać na to wszystko, bo co to ma wogóle być - film o upadku zasad czy jak? Jak ten kolo wogóle mógł być seryjnym mordercą skoro jego uczuciowośc mozna porównać do drugoklasisty... widzi kaleką chinke i nagle muzg mu sie lansuje? Gee...
Na szczęscie scenarzysta daje mu szanse zeby sobie łeb rozwalił bo inaczej to bym chyba z bazooki strzelił w te napisy koncowe... All in all sredniawka (pomimo ze bardzo lubie Cage'a)... 5/10
nie widziałem filmu, ale z tego co czytałem to Cage nie gra seryjnego mordercy(!), a płatnego zabójcę:D
Różnica zasadnicza:D
zilustruje na przykładzie:
płatny morderca - Leon Zawodowiec,
seryjny morderca - Hannibal Lecter, Zodiak
:P
Kolo się "przejęzyczył" ,a ty już furorę z tego robisz .Zgadzam się z nim jak najbardziej co do oceny postaci .
no właśnie, nie świruj koleś, wkurza mnie jak ktoś się przypieprza do szczegółów