Całkiem przyzwoity - jak na czas stanu wojennego w Polsce- film płaszcza i szpady, a właściwie kinowa wersja serialu telewizyjnego. Daleko mu do "Czarnych chmur" ale wreszcie można zobaczyć Stockingera nie grającego w jakimś bzdurnym serialu. Dałem szóstkę
byłem na tym w kinie i z kumplem nieźle się zaszokowaliśmy gdy zaczęli pokazywać piękne kobiałki :0
"Daleko mu do czarnych chmur"? Chyba żartujesz przecież to dwa kosmosy. Czarne chmury to żałosne, jednowymiarowe, nudne do szpiku kości pseudo historyczne serlialisko zjadające swój koniec. Rycerze i rabusie (o którego kinowej wersji jest tu mowa) pokazuje XVII Polskę szlachecką b.szeroko i w sposób na pewno niejednowymiarowy, Każda z postaci ma swój indywidualny charakter, a przygody których doświadcza mogły się śmiało wtedy wydarzyć, czego o Czarnych chmurach powiedzieć nie można. Czarne chmury czyli zabili go i uciekł powinny znaleźć się w Sevres pod Paryżem jako anty wzorzec serialu historycznego.
No świetnie że był w kinie "latach 80-ch", ale nie posiadam wehikułu czasu.
Może ktoś ma inną propozycje ?