PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=293878}

Oszukana

Changeling
7,8 189 858
ocen
7,8 10 1 189858
7,1 26
ocen krytyków
Oszukana
powrót do forum filmu Oszukana

9/10

ocenił(a) film na 9

Polecam warto zobaczyć

ocenił(a) film na 10
niko_filmweb

tez polecam. super Angelina zagrała

użytkownik usunięty
niko_filmweb

Jestem w trakcie oglądania i nie polecam. Takie kluchy bez twarogu.
Oddajcie mi dziecko, gdzie jest moje dziecko? Dali jej dzieciaka a ona ciągle "Oddajcie mi dziecko, gdzie jest moje dziecko?". Mam za duże usta, oddajcie mi dziecko, walczę z systemem, oddajcie mi dziecko.

użytkownik usunięty

ha ha ha...Wreszcie zamknęli tą idiotkę w psychiatryku.

ocenił(a) film na 8

z mordowaniem dzieciaków też ci do śmiechu?

użytkownik usunięty
Cygi_2

Moim zdaniem policja odwaliła tutaj kawał dobrej roboty i była na siłę pokazywana w złym świetle mimo kilku moralnie nagannych postaw a Branjolina to przeciętna aktorka, wciąż w kółko mielenie o tym dzieciaku, nie stworzyła ciekawej, pogłębionej psychologicznie postaci. John Malkovich też nie miał co pokazać. Sama fabuła nie zachwycała, raz thriller, raz dramat sądowy, raz kryminał. Lipa wyszła z tej mieszanki.

Yebać taką policję

użytkownik usunięty
Gryno92

Tu jest dobra recenzja.
http://kafeteria.pl/kultura/obiekt.php?id_t=812
Ja napiszę jeszcze że film trwa ponad dwie godziny a żaden wątek czy postać nie jest należycie przedstawiona.
Pastor powie kilka zdań i znika, morderczy psychol pojawia się powiedzmy w drugiej połowie, powie kilka zdań i tak samo bardzo szybko znika, trochę pogada przed powieszeniem i koniec, o co mu właściwie chodziło? policjant gadający z dzieciakiem, kilka zdań, tekst z główną bohaterką pod koniec i kim on właściwie jest? A ten oficer co mataczył? A ten psychiatra i kobieta porażona prądem, to tylko drobne epizody do ciągłego gadania "gdzie jest moje dziecko?"
Clint z głównej bohaterki zrobił jakąś nawiedzoną feministkę która do końca życia pewnie będzie szukała jakiegoś dzieciaka. Policja, wszędzie są jakieś czarne owce ale jednak szukali jej tego dzieciaka, sprawa wyjaśniona na końcu a dzieciaka jak nie było tak nie ma więc o co ta wielka afera? Brudny Harry pewnie zrobiłby to lepiej.

ocenił(a) film na 7

A co takiego zrobiła policja, że odwaliła kawał dobrej roboty? Bo z tego, co zrozumiałam to policja kazała temu fałszywemu Walterowi mówić, że jest synem tej kobiety (przyznał się przed wejściem do pociągu), a potem jeszcze wmawiali jej, że nie potrafi własnego dziecka rozpoznać. Chyba, że ominęłam fragment, w którym zrobili coś dobrego - jeśli tak to możesz mnie oświecić.

użytkownik usunięty
sibeling

Przecież ta kobieta strasznie tą sprawę rozdmuchała skazując tym samym policję na nieudolność w oczach opinii publicznej a przecież takich spraw są tysiące, mogą ciągnąć się latami i mogą w ogóle nie dojść do wyjaśnienia. I co to wszystko dało tej furiatce? I tak nigdy nie znalazła swojego dzieciaka. Policja robiła wszystko żeby się nie skompromitować a co jest warta policja która wciąż się kompromituje? Czy obywatel może czuć się wtedy bezpiecznie w swoim kraju? Czy zagłosuje na danego polityka?

ocenił(a) film na 7

A jak się miała zachowywać kobieta, której zginęło dziecko?! Przecież wtedy nie myśli się w kategoriach "A co mi tam, przecież tyle dzieci ginie". Robi się wszystko żeby to dziecko odnaleźć. Tak się zachowują matki. Zauważyłam, że nie masz w sobie resztek empatii no ale bez przesady, to co piszesz jest śmieszne.
Dali jej cudzego dziecka, robili przy tym z niej wariatkę albo mówili, że jest złą matką "bo syna nie poznaje albo nie chce" i miała to wziąć na klatę i nie rozdmuchiwać sprawy? wtf? Nawet nie chcę wiedzieć jakimi priorytetami ty się w życiu kierujesz.

użytkownik usunięty
sibeling

Samo wciśnięcie tego dzieciaka było naiwne i głupie. Nie miała żadnego zdjęcia syna? nikt z sąsiadów go wcześniej nie widział? nie chodził do szkoły żeby mogli go tam rozpoznać? nie miał żadnych wspomnień? nie było innej rodziny czy chociażby znajomych? Kompletna izolacja. Po drugie ten dzieciak co się na końcu odnalazł i powiedział że jej syn pomógł mu w ucieczce ale nie wie co się z nim dalej stało i czy uciekł. A czy to ciężko było spytać tego chłopaka co pomagał psycholowi w łapance czy czasem nie złapali jej syna i zabili? Ten film to tanie granie na emocjach widza gdzie policja jest tylko zła i nieudolna a feministka której syn zginął wcieleniem społecznych ideałów, walki i determinacji. Takie bajeczki to sobie Clint może wnukom na dobranoc opowiadać:)

zaraz zaraz policja nie jest tylko zła i nieudolna bo to policjant rozpracował sprawę z zabójcy dzieci,
i od razu feministka może genderównka?
Zgodzę się, że film nie jest arcydziełem ale nadmierne upraszczanie go i sprowadzanie do banału jest trochę krzywdzące.

użytkownik usunięty
tisoc

Ale w takim świetle jest przedstawiona ta policja. Po drugie to nie tyle zasługa tego policjanta co chłopaka który postanowił wyznać prawdę. I jeszcze ten chłopak mordujący niewinne dzieci. Strasznie to naciągane że dał się tak łatwo wciągnąć w ten morderczy preceder i pękał przed zaledwie jednym, podkreślam JEDNYM świrem - mordercą. Gdyby było ich kilku to ok ale jeden?I jak ktoś kazałby ci zabić siekierą jakiegoś dzieciaka to zrobisz to posłusznie? Wątpię. Jeśli masz już jakiś kodeks moralny wgrany w głowę to na pewno nie, chyba że jesteś podobnym świrem do człowieka który ci to każe zrobić. Clint jednak nie odpuszcza i robi ze świra nie tylko świra, mordercę ale wystraszoną ofiarę sądu która sama boi się śmierci. Czy takim zabiegiem dziadzio Clint chciał sprowokować do dyskusji na temat kary śmierci? Czemu dziadzio Clint zapomniał że ofiary świra będą na sali sądowej i nie tylko domagać się kary śmierci albo chcieć go od razu zlinczować? I czemu Jolie? Bo może ma takie same odchyłki jak bohaterka tego filmu.
http://hollywoodlife.com/2010/08/05/angelina-jolie-brad-pitt-shiloh-maddox-gende r-confusion/#

No niekoniecznie tak było, chłopak wyznał prawdę a kapitan kazał sprawie łeb utrzeć i go deportować do Kanady, czego policjant nie zrobił.
Człowieku miliardy pękały przed jednostkami (stalin, hitler, napoleon etc).
Jest taka książka zbrodnia i kara się nazywa z 19 wieku i tam już było jasne że człowiek zrobi wszystko tylko jest to uzależnione od okoliczności w jakich się znajduje.....
Apropo strachu przed śmiercią mordercy, swoją śmiercią dodajmy. co ma jedno z drugim wspólnego, że co, że ktoś kto zabija nie powinien bać się śmierci? Co za bzdura. Właśnie najwięksi zbrodniarze najbardzie obawiali się własnej śmierci.
I tak już na zakończenie, świat nie jest taki zero jedynkowy naprawdę

użytkownik usunięty
tisoc

Nie że nie bać się śmierci tylko że Clint obrał kurs w filmie na kolejny problem, tym razem z karą śmierci i związaną z tym moralnością tak jakby po drodze znudził się już wojującą z policją feministką i "dobrymi" prostytutkami w zakładzie psychiatrycznym. Hitler powoli, skutecznie urobił społeczeństwo waląc w bęben imperializmu i siejąc w nim nienawiść do Żydów. A tutaj mamy chłopaka który ot tak dostaje siekierę i zmienia się nagle w maszynę do zabijania. Ja tego nie kupuję. Zresztą jak pokazują wydarzenia ucieczka wcale nie była taka trudna.

On tego nie wiedział bo był pod przemożnym wpływem swego kuzyna i nie uciekł tyko zabrał go policjant.
Każdy z podanych prze ze mnie ludzi oddziaływał na innych, nie ważny jest sposób w jaki to robił ważny jest skutek zawsze tragiczny.....

użytkownik usunięty
tisoc

Nie uciekł bo polubił zabijać i stawać się łowcą. To jedyne sensowne wytłumaczenie.

Gdyby polubił zabijać i stawać się łowcą to nigdy by się nie przyznał do tego co zrobił, przecież ten chłopak jest załamany, płacze, wspomina kila razy o strachu przed kzynem, odkopywanie szczątek to dla niego trauma...
mam wrażenie że oglądaliśmy dwa różne filmy.....

użytkownik usunięty
tisoc

Przyznał się bo odezwał się w nim program zwany kodeksem moralnym. Dręczyło go sumienie a jak powiedział prawdę to miał święty spokój, nawet postawił się w roli dręczonej ofiary a nie kata. Psychol przed egzekucją też czuł się niewinną, wystraszoną ofiarą, miał poczucie że już oczyścił się z win.

ocenił(a) film na 8

Aerosol - nie wiem czy oglądaliśmy/łyśmy ten sam film? Jeśli tak, to twierdzę, że ktoś powinien sprawdzać fora, wychwytywać takie posty i wysyłać ludzi na przymusowe badania psychiatryczne. :P

użytkownik usunięty
kobi1991

Czy to był taki kiepski miks o kobiecie z dużymi ustami szukającej dziecka, złej policji i wariacie? Jeśli tak, to był ten film.

ocenił(a) film na 8

Zapominasz chyba, że to historia oparta na faktach. Jak można mówić, że matka, której dziecko zaginęło, a policja wciska jej inne, rozdmuchała sprawę? oO Musisz mieć jakieś bardzo dziwne priorytety. Co prawda w prawdziwej historii to chłopiec nabrał wszystkich, że jest Walterem, bo chciał uciec od macochy i życia na farmie, w filmie przedstawili to nieco inaczej. Nie zmienia to faktu, że stwierdzenie "rozdmuchała sprawę" wywołuje u mnie tylko opadnięcie szczęki, bo nie wierzę, że ktoś może to tak skwitować... Pomijając fakt, że ta niewinna kobieta naprawdę trafiła za nic do szpitala psychiatrycznego, a przedstawiony policjant dbał tylko o własny tyłek - w dodatku dożył 102lat i nigdy nie został ukarany (bo co to za kara - zwolnienie, w tym przypadku powinno to być więzienie). Co więcej nigdy nie wypłacił Christine należnego i przyznanego przez sąd pieniężnego zadośćuczynienia. :/ Jeśli takie rzeczy nie wywołują w Tobie poczucia niesprawiedliwości, to co z Ciebie za człowiek?
Wciśnięcie dzieciaka było głupie? Jak można być tak niewrażliwym, żeby chociaż w jednej setnej nie potrafić sobie wyobrazić ogromu emocji jakie towarzyszą zaginięciu dziecka i informacji o jego odnalezieniu po pięciu miesiącach? W rzeczywistości chłopiec był poddawany "testom", sprawdzali czy to na pewno on, nawet pies Waltera podbiegł do "oszusta" i cieszył się na jego widok... Mały był dobrym i zdeterminowanym aktorem i w rzeczywistości był do Waltera bardzo podobny (sprawdzałam zdjęcia). Jeśli chodzi o historię z odnalezionym chłopcem, to faktycznie moim zdaniem również była niepotrzebna, wywołuje nieścisłości, zwłaszcza, że jest nieprawdziwa. Sanford w rzeczywistości zeznał, że Walter zginął na tej farmie, sam wraz z Northcottem i jego matką zadawał zabójcze ciosy (był do tego zmuszony).
Policja jest przedstawiona w takim, a nie innym świetle, bo taką właśnie rolę w tej sprawie odegrała. Dlaczego mieliby zostać wybieleni? Te postacie były prawdziwe.
Co do 15letniego Sanforda... Jak do ciężkiej cholery siedząc wygodnie przed kompem możesz oceniać postępowania chłopca, który przeszedł taką traumę? :/ W głowie mi się nie mieści. Dzieciak był przerażony, zastraszany, co więcej przez Northcotta molestowany. Northcott był jego rodziną, wiedział gdzie w razie czego go szukać. Oprócz tego w rzeczywistości w tym domu mieszkała jeszcze jego matka i ojciec, którzy wiedzieli o wszystkim. Nie wiem jak można nie zdawać sobie sprawy jak tak traumatyczne wydarzenia wpływają na psychikę dziecka? Gdybyś zainteresował/a się bardziej dowiedziałbyś/łabyś się, że Sanford, gdy dorósł i się ożenił prowadził wzorowe życie. Był weteranem wojennym i adoptował dwóch chłopców (adoptował, a nie spłodził, bo obawiał się rozsiewania genów swojej chorej rodziny). W dodatku żył z poczuciem winy do końca swoich dni, parę razy chciał nawet popełnić samobójstwo. Nie twierdzę, że powinieneś/powinnaś znać te fakty, czy się nimi interesować, ale nie rozumiem jak można tak łatwo oceniać ludzi nie wiedząc nic o ich życiu?
Ostatnia kwestia - portret Northcotta. "Dziadzio Clint" nie stworzył sobie jego postaci z niczego. Northcott istniał i był świrem. Wychowywanym przez patologiczną rodzinę, twierdził, że jego ojciec go molestował w dodatku zachodzą podejrzenia, że był dzieckiem kazirodczego związku jego ojca z jego własną siostrą, a jego matka była tak naprawdę jego babką. Tak, to jest porąbana historia, ale napisało ją życie! Jeśli chodzi o proces to Northcott się nim bawił. Doskonale się czuł w świetle reflektorów podczas swoich pięciu minut sławy. Co chwilę zmieniał zeznania i śmiał się z ławy przysięgłych, ale kiedy przyszło co do czego tj. do egzekucji był przerażony. I wszystkie słowa jakie wypowiedział pod koniec filmu - kiedy mowa jest o modlitwie, i że nie chce, żeby go nie pchali - wypowiedział naprawdę.
Wiedział/abyś to wszystko, gdybyś zainteresował/a się sprawą. Ale jesteś kolejnym internetowym lamusem, który nic nie wie, nie zna faktów, nie zadaje sobie trudu, żeby je poznać i wygłasza swoje mądrości, które niewarte są funta kłaków.
Pozdro.

użytkownik usunięty
kobi1991

Wszystko pięknie ale co ma piernik do wiatraka. Oceniam scenariusz filmu/grę aktorską a nie co trzyma się faktów, co kogo wzrusza czy kto co miał tak naprawdę dostać za karę czy co przeżył. To co wydarzyło się naprawdę nie ma nic wspólnego z moją oceną filmu. Scenariusz jest zły, twórcy starają się złapać wiele problemów, wiele traumatycznych przeżyć, gdyby skupili się na jednym głównym np. tej nieszczęsnej matce i jej problemach z władzą która tylko dba o własny wizerunek a nie dobro obywatela to byłoby to dużo lepsze ale nie. Położyli film po całości i przez tą nieudolność twórców jest to śmieszna produkcja, śmieszna w wielkim pragnieniu mówienia o rzeczach ważnych i łapania widza za serce.

ocenił(a) film na 8

Odwracasz teraz kota ogonem. Eastwood chciał przedstawić prawdziwą historię, a cechą prawdziwej historii jest wielowątkowość. Moim zdaniem podołał. Gdyby chciał być bardziej szczegółowy z dwóch godzin zrobiłyby się cztery. Zarzucasz nierealność postaciom, więc moją odpowiedzią na ten argument jest fakt, że postacie jak najbardziej realne były i zachowywały się właśnie tak jak to w filmie jest przedstawione. Po raz kolejny nie mówię, że powinieneś znać fakty z ich życia, ale inteligentny odbiorca nie widzi tylko tego co na ekranie, ale potrafi dopowiedzieć sobie historię, wyobrazić motywy zachowań. W realizacji zdarzeń opartych na faktach nigdy nikt nie jest w stanie doszczętnie wyczerpać tematu - to próbowałam Ci przekazać. Nie wiem czy masz jakiś problem z odbiorem tego konkretnego filmu czy każdy obraz odbierasz tak płasko?

użytkownik usunięty
kobi1991

Nie powinien znać faktów, to jest niepotrzebne do oceny filmu. Oszukana ma kiepski scenariusz, historia jest przedstawiona naiwnie, wszystko jest jednowymiarowe i mało wiarygodne. Wszystko się sprowadza do histerycznie wykrzykiwanego w kółko "gdzie jest moje dziecko?", złego policjanta który ma w kółko zimny wyraz twarzy, złego doktorka w zakładzie psychiatrycznym, dobrych pacjentów, dobrego księdza dj-a radiowego, totalnego wariata. Tak jakby nie mogli się zdecydować czy to ma być dramat o matce szukającej dziecka, dramat sądowy, dramat psychiatryczny, thriller o psychopatycznym mordercy, dramat o dzieciach, mroczny kryminał a może zaangażowany film o walce z całym złym. system. Tak się nie robi dobrych filmów.

ocenił(a) film na 8

Nie odnosisz się do żadnej z moich wypowiedzi i w kółko powtarzasz to samo. :)
Ta rozmowa zmierza więc donikąd.
Peace and love.

użytkownik usunięty
kobi1991

A ty nie rozumiesz że film musi mieć spójną konsystencję a nie na początku skupiamy się na problemie zrozpaczonej matki i wciskającej kit policji a na końcu skupiamy się już głównie na postaci psychopatycznego mordercy i jakimś dzieciaku pomagierze. A przecież jak już miał być ten wątek to powinno być tylko tło wydarzeń do tej poszukującej matki.
W przyzwoitym Gran Torino Eastwood przynajmniej wiedział co chce zrobić i na czym się skupić a w Oszukanej nawet tego nie wiedział. Walt Kowalski pierwszy plan, potem ci azjaci a w dalszym planie bandziory. Czy Gran Torino miałoby sens gdyby na pewnym etapie filmu zamiast Kowalskiego wrzucono na pierwszy plan jakiegoś bandziora albo dzieciaka z krwią na rękach? Albo gdyby film wciąż zmieniał swój charakter? Postać Kowalskiego nie jest też tak jednowymiarowa jak te z Oszukanej.

ocenił(a) film na 8

Po raz kolejny i ostatni: to jest historia oparta na faktach. xD Jak Twoim zdaniem miałby wyglądać film, który opowiada tylko wątek matki? Co się dzieje z Walterem jeśli wyrzucić z historii Sanforda i Northcotta? Rozpływa się w powietrzu? :D Czy dostajemy po prostu info: aaa zabili go na takiej farmie? Jakie represje stosuje policja jeśli wyrzucić pobyt Christine w psychiatryku? Grożą jej palcem, kiedy idzie do prasy i koniec akcji? :D Czy może wymyślić jakąś inną mniej skomplikowaną wersję rzeczywistości? Śmieszy mnie to Twoje zacietrzewienie. Film według mnie jest spójny, co więcej nie miałby sensu jakby pozbawić go wszystkich dodatkowych wątków, a co najważniejsze - nie oddawałby rzeczywistości. A ten film właśnie to robi, bardzo mało jest w nim faktów niezgodnych z rzeczywistością, a Eastwood i tak zrezygnował z wielu dodatkowych wątków (jak np. matka Northcotta). Ktoś odkrył historię, która go przeraziła/zafascynowała i tą właśnie historię chciał przekazać widzom. Jeśli film Ci się nie podoba - ok, jeśli Ciebie nie przekuje -ok. Ale jak można mówić, że realne postacie są nierealne, albo, że w historii opartej na faktach jest za dużo faktów (bo w gruncie rzeczy to są Twoje największe zarzuty:D)?

użytkownik usunięty
kobi1991

Nie jest spójny i to miał być film fabularny, nawet jeśli na faktach a nie dokument. Wszystko ci się pomieszało, podobnie jak wcześniej twórcy tego dziełka.

ocenił(a) film na 8

Tobie się raczej pomieszało w głowie i to dość poważnie.

ocenił(a) film na 8
kobi1991

Dziekuje za tego posta, swietnie napisane z duza wiedza :)

niko_filmweb

film bardzo ciekawy od początku do końca.mi również bardzo się podobał.

ocenił(a) film na 8
niko_filmweb

Angelina Jolie tutaj jest najlepsza hehe

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones