Mógłby mi ktoś łaskawie wyjaśnić, dlaczego Cameron umieścił w introdukcji wyimek z Nietzschego? Przecież ten cytat ma się nijak to treści filmu. No chyba że chodziło o pseudofilozoficzną nadbudowę?Generalnie, to motto dyskwalifikuje w moich oczach cały film (nie wspominając o straszliwie żałosnym finale - pamiętam, że w trakcie projekcji patrzyłem na te scenki przez palce, z zażenowania i wstydu).