to oczekiwałem czegoś lepszego.
Pełno tu angielskiego i ameryki - CIA, agenci.. itp
Za Terencem nie przepadam, na dodatek gadał w wiekszości po angielsku.

Film ma za mało z HK klimatów. Sporo akcji dzieje się poza HK.
Opis na FW jest troche pobieżny i raczej zdradza coś, czego nie do końca powinien.
Należałoby powiedzieć, że film jest o agentach, którzy przechodzą specjalne szkolenie:
VR Training. Jak można sądzić po plakatach VR Training to trening wirtualny, na dodatek nie taki zwykły. Ale, lepiej to zobaczyć niż opowiadać.
Jeśli kogoś kręcą wyszukane technologie (trzeba przypomnieć, film jest 98r) to powinien znaleźć tu coś dla siebie. W każdym razie, w dzisiejszych czasach, do takich produkcji podchodzi się nieco inaczej.

Sceny walk, strzelaniny, choć nie najgorsze, to jakoś nie wciągają. Ocena 8.4 na FW, wydaje się być sporo zawyżona.
Takie moje odczucia, ostrzeżenia.
Także, żeby ktoś się nie napalał na film o super wirtualnym świecie i temu podobnych bo tu nic takiego nie ma. O wirtualności jest tylko jedna scena pokazująca trening. Z resztą, trochę słabo. O ile strzelanie do wirtualnych przeciwników dzięki specjalnym okularom (widać je właśnie na okładce), jest całkiem do zaakceptowania; O tyle, złożone sceny, jak np, chodzenie po "wirtualnym świecie" i strzelanie do wrogów jest już pokazane tylko od wirtualnej strony.
Czyli kolejny raz nie pokazano nam jak rozwiązali problem poruszania się po wirtualnym świecie, a w rzeczywistości będąc w małym zamkniętym pomieszczeniu i do tego mając pistolet podłączony do przewodów. :P Co mnie trochę zdziwiło. (No ale może to dlatego, że to 98r. :P)

Zobaczyć jak najbardziej można, ale nie należy oczekiwać cudów.
Spodobała mi się za to główna aktorka Kelly Chen grająca Blue. A zwłaszcza końcowa scena z nią (ale nic więcej nie mówię, by nie spoilerować.

W chwili premiery, film mógł wywierać znacznie lepsze odczucia, natomiast teraz ... Ząb czasu i to jak potoczył się rozwój techniki, zrobiły swoje.