Oglądając ten film w dzieciństwie pamiętam, że się balem. Ciekaw jestem czy dzisiaj też tak by działał na odbiorcę? Ogólnie wspomnienia o filmie mam dobre.
Oglądam dalej. Niestety. to najwyżej film katastroficzny bez, choćby jednej, katastrofy. Koszty, koszty, koszty...
No cóż, większość widzów w dniu premiery była zapewne równie rozczarowana co ja dziś. Ani fabularnie, ani wizualnie toto uwieść nie mogło.
Jedna miniaturowa katastrofa kolejowa i jedna skromniutka katastrofa budowlana. Słabiutko wtedy, słabiutko dziś. Nikt nie miał serca do produkcji.