Co z tego, że jego filmy poruszają trudne tematy? To po prostu reżyser, który wie, że najwięcej zyskuje się na kontrowersji. Z filmu na film widać wyraźnie jak desperacko szuka nowego kontrowersyjnego tematu 'opartego na faktach' na którym łatwo będzie zarobić. Chętnie zobaczyłbym go jako reżysera jakiegoś mniej kontrowersyjnego filmu, w którym wulgaryzmy, tony przemocy, brutalności i erotyzmu nie stanowią głównej roli. A na dzień dzisiejszy liczę, że jak najmniej ludzi będzie chodziło na takie filmy jak ten i pan Vega w końcu zrozumie, że nie warto jest manipulować ludźmi kontrowersją, bo ci też mają swój rozum.
Właśnie problem nie jest w panu Vedzie...yyyyyy...sorry Krzemienieckim. Bo on nawet swoje nazwisko "sfałszował" :D
Problem jest we widzach, że na to chodzą i lgną do tego syfu.
On właśnie wyczuł co lubi oglądać prosty widz. Nie wysublimowany kinomaniak, a zwykły prosty widz. I poszedł tą drogą, przez co teraz zbiera plony w postaci siana na kolejne Porsche.
Nieistotne że po "Służbach Specjalnych" każdy jego kolejny film to słabizna lub kloaka, grunt, że hajsiwo się na koncie zgadza.
Idę dopiero na seans. Dziwnym trafem hamerykańskie filmy klepane fabrycznie jak maseczki w Chinach ludzie chodzą oglądać i się zachwycają. Jak rodzime produkcje wychodzą to są deptane. Fakt faktem, iż ma specyficzne upodobania (Patryk Vega). Polska kinematografia jest bardzo dobra i osobiście uważam pana Patryka za dobrego reżysera, a to że wie na czym najlepiej "trzepać" kasę to jego osobista sprawa - cyt.:"więc nie uważam, że naszym chłopakom brakuje luzu kapujesz?."
Sam pan Vega to kontrowersyjny człowiek. Ciekawe czy zrobi film o grubasach i ich ciężki życiu. Zgadzam się dobry reżyser, pomimo tego niepokoi mnie kilka rzeczy. Czy te sceny nie wpłyną negatywnie na społeczeństwo i jak oceniają to za granicą. No bo wybija się reżyser który w filmach ma sceny według mnie obrzydliwe. Można sobie pomyśleć że polski widz lubi przemoc, alkoholizm, niecenzuralne słowa i inne dewiacje. Już się mówi w Niemczech że Polak to asocjalny karaluch.