Dubbing zabił ten film.
Prawdopodobnie winę za ten stan rzeczy powinien wziąć tłumacz - najprawdopodobniej z łapanki - który nigdy nie widział Paddingtona i popsuł co najmniej humor i klimat tego niezwykłego filmu.
Więc jeśli znacie angielski oglądajcie ten film w oryginalnej wersji.
Jeśli nie, a widziałem też polską, po prostu odpuście sobie ten film..
Wielka szkoda.
nie przesadzaj, dubbing nigdy nie będzie dokładnie dopasowany do oryginalnej wersji językowej. Dla mnie dubbing akurat na +, w szczególności Żmijewski i Lipowska
Oczywiście, że nigdy nie będzie dopasowany.
Ale to zależy co się dubbinguje.
Gdy cały film opiera się na humorze sytuacyjnym, dubbing nie zniekształca filmu i odbiór go jest bardzo podobny do tego jak odbierają go ludzie na całym świecie.
Gdy mamy do czynienia z filmem w którym dużą rolę odgrywa humor słowny - pełen niejednoznacznych odniesień do kultury kraju w którym film był kręcony - tłumacz MUSI sam je rozumieć, by móc chociaż spróbować część z tego humoru, czy klimatu przenieść na realia polskie. Tak jak np w Shreku udało się to świetnie, tak w Paddingtonie tłumacz kompletnie zawiódł przez co odbiór filmu jest ZUPEŁNIE inny gdy ogląda się go z dubbingiem i gdy ogląda się go w oryginale.
I wcale nie chodzi tu o Pana Żmijewskiego i Panią Lipowską.
Mam nadzieję, że jeśniej napisałem. :)
no rozumiem o co chodzi, tym bardziej, że najpierw słychać co mówią aktorzy w oryginalnej wersji językowej a dopiero potem dubbing ale ja to biorę z przymrużeniem oka ;)
Kocham te spiny ludzi o dubbing xD Tak, też za nim nie przepadam ale tu było ok. Emocje w miarę odegrane.
Możliwe, że ludzie od castingu do dubbingu, trochę się sugerowali wyglądem aktorów, bo Fraszyńska jest nawet podobna do Hawkins