Na koniec filmu zamiast kilku słów trafnie podsumowujących ponadczasowy kunszt wirtuoza, ważniejsze okazało się wtrącenie o tym, że nie udzielono mu pogrzebu kościelnego idt.
Należy dodać jednak, że z powodu niejednoznacznego stosunku Paganiniego do religii, początkowo odmówiono mu chrześcijańskiego pochówku. Ciało przechowywano w domu przez dwa miesiące, zanim władze kościelne pozwoliły na pochowanie kompozytora na terenie jego własnej posesji. Prawdziwa ceremonia pogrzebowa odbyła się dopiero 36 lat później, w roku 1876, gdy syn Paganiniego otrzymał wreszcie z kurii papieskiej pozwolenie, by zbudować nagrobek ojca na cmentarzu w Parmie.