Cała kreskówka jest najeżona mniej lub bardziej subtelnymi aluzjami do szeroko pojętego dziedzictwa kulturowego Ameryki. Dzieci tego nie zauważą, ale starsi widzowie będą mieli okazję trochę się pośmiać. Moim ulubionym cytatem jest scena, w której Daisy przedstawia Donaldowi swoją mamę, przygłuchą starszą panią w bujanym fotelu. Wielbiciele malarstwa, a zwłaszcza twórczości Jamesa NcNeilla Whistlera, rozpoznają w tym kadrze karykaturalną kopię najsłynniejszego obrazu artysty, portretu jego matki :-)