taaa. zgadzam sie aczkolwiek film nawet nawet, niektore momenty podobały mi sie. =)

Popieram! Książki lepsze od filmu!! Pozdro :*

Zgadzam sie! Nie dosyc ,ze miasto zmienili to jeszcze imoina bohaterów! No i jak babka mii mogłaby byc dobra? Przecież w książce jest okropna...Książka 1000000 razy lepsza :D

no dokładnie!! i wogole w drugiej czesci filmu ma jush 21 lat:/ no spoko...ale nawet w piatej czesci filmu nadal chodzi do szkoły:/ wiec chyba im sie cos pierdalneło :loL: no nie mam słów...taka swietna ksiazka a taki chałowaty film:/

Faktycznie film nie różni się niczym od tych wszystkich chał typu "dziewczyny z drużyny" i innych gówien z Freddim Prinzem Jr.... :S Szkoda, chociaż książka też, przynajmniej jeśli chodzi o fabułę, rzecz jasna nie jest wysokich lotów ;), a tego, co nazywacie 'duchem', raczej nie da sie oddać w filmie..

Heej co chcesz od 'Dziewczyn z drużyny'?! To mój ulubiony film...i uwierz ze to nie swiadczy o moim iQ poniewaz kazdemu sie podoba cos innego...a poza tym mowisz ze ksiazka Pamietnik Ksiezniczki nie jest wysokich lotów...a czego ty oczekujesz od ksiazki młodziezowej? Przeciez w tym gatunku o to chodzi! Napewno wiecej nastolatkow przeczytalo to a nie jakies 'inteligentne' ksiazki:]

zgadzam się z karolinką, jest naprawdę niewiele nastolatek ktore czytają książki typu "kod leonarda da vinci" ... :/ i to wcale nie świadczy o tym ze są mniej inteligente od kujonek ktore nie potrafią dobrac sobie odpowiednio bluzki do spodni...:/ a jezeli chodzi o film to gdybym nie czytala książki uwazalabym ze jest ok ale tak ... to jedna wielka lipa... pozdro =**

"Pamiętniki księżniczki" nie są wysokich lotów jak napisała Shirley.Z pierwszej części można się jeszcze pośmiać, ale inne to już beznadzieja.Nie wiem jak można czytać takie książki ( nie sądzę, żeby osoby inteligentne je czytały).A film ujdzie w tłoku, napewno jest lepszy od książki.
Pewnie niedługo pełno osób będzie mnie bluzgać,a co tam, trzeba mieć własne zdanie :P

Hm... a wiesz czemu ta książka nie jest głupia? Bo wyolbrzymia nasze problemy - nasze problemy, czyli problemy współczesnych nastolatek :). Wyolbrzymia je i uczy nas, że nie powinniśmy się tak zamartwiać chłopakami, że powinniśmy walczyć o to o czym marzymy, że życie nie kończy się na wszytkich Lanach tego świata. I to jest piękne. Śmiejąć się z losów Mia', śmiejemy się też z naszych problemów, a tym samym pomagamy sobie je zwalczać... potem myslimy sobie... jeśli jej się udało, to czemu mnie nie miałoby się udać? I najczęściej nam się udaje! Bo to jest prawda, że wiara czyni cuda.. a jednak często potrzebujemy tylko do tego małej motywacji.. którą akurat jest ta książka :).

A co do ekranizacji.. uważam że sam film jest świetny. Uśmiałam się przy nim jak nigdy. Niestety moim jedynym 'ale' jest powyższa już wspomniana niezgodność z książką. Niepamiętam juz w której części... ale bodajże w 6... sama Mia w swoim pamiętniku wspomina o dwóch filmach autobiograficznych. Mówi pamiętnikowi że to kompletna bzdura, bo przecież jej ojciec żyja, a Josh jej się nigdy nie podobał ;).

Sam film jest jednak świetnie zrobiony. I choć nieco rozbiega się z książka. To nadal uważam go za wartego obejrzenia.

Pozdrawiam :).

Przeczytałam 4 ksiażki z serii "Pamiętnik Ksieżniczki" i nie zgodzę się z tobą LauRKa :P
Sorry,o problemach współczesnych nastolatek? W trzeciej części Mia pisze, że całowała się z Meachelem z języczkiem,a w czwartej części zastanawiała się przez połowę książki czy on ją kocha czy lubi po przyjacielsku.Czysta paranoja !!!

A ja np. mam koleżankę, która spotyka się z pewnym chłopakiem i ma okrrrrrrrrrrrrrrrroooopny problem :). Zastanawia się czy oni chodzą ze sobą czy nie? Bo widzisz... on nie poprosił ją o chodzenie, a przecież się spotykają, całują itd. Ona by chciała z nim chodzić, ale nie wie czy z nim chodzi, bo on ją o to nie spytał. Wstydzi się go zapytać, czy z nim chodzi, żeby przypadkiem nie pomyślał, że głupia jest. A do tego boi się, że odpowie, że nie chodzą ze sobą.

Ta historyjka jest prawdziwa. Coś ci to przypomina? :)

Pozdrowienia ;)

Ksiażeczka jest dużo lepsza - duz dużo lepsza :)

Masz rację. Książka jest lepsza, ale film nie jest najgorszy. Ja nadal uważam, że można się przy nim dobrze pośmiać :).

Pozdrawiam :)

'i to wcale nie świadczy o tym ze są mniej inteligente od kujonek ktore nie potrafią dobrac sobie odpowiednio bluzki do spodni...:/ '

Wieem ;) Czepiam się, no ale - jak te 'kujonki' mogą być inteligentne, skoro nie potrafią dobrać bluzki do spodni <lol>


Film wg mnie był niezły :D Po prostu śmieszny. Na chwilę odłóżcie książkę i pomyślcie - co w nim było nie tak? Hm :D

Pozdro ^^

Wybaczcie, że się z Wami nie zgodzę.. Czytałam wszystkie części pamiętnika, bo chciałam się dowiedzieć, czym tak bardzo zachwycają sie moje koleżanki.. Hmm.. Nie przypadła mi do gustu ta książka..
Dlatego też nie za bardzo chciałam obejrzeć film.. Ale oglądnęłam, no i nie żałuję :) bo dla mnie film po prostu był 100 razy lepszy niż książka.. Pewnie dlatego, że to była jakby całkiem inna historia.. rozumiem tych, którzy są rozgoryczeni tym, jak film schrzanił tak dobrą książkę, najczęściej jestem podobnego zdania, ale tym razem nie.. Po prostu książka była nie dla mnie.. Ale to rzecz gustu, każdy ma prawo mieć inny :)
Pozdrówki :)

pierwsze części "pamiętnika" są ok., alepóźniej zaczynasię zwykłe nudziarstwo.
Aha-dziewczyny nie szufladkujcie ludzi, ja czytałam zarówno "kod" jaki "pamietnik" oraz ksiązki z naprawdę wielu gatunków literackich, więc w czym problem?

Ja, tak jak Veritaserum, przeczytałam i ''Kod...'' i ''Pamiętnik Księżniczki'' (i 1000 innych książek, ale to teraz nieważne). Obie są świetne (acz nie idealne).

A film... skapućkali okropnie.

Vitaserum ma rację ^^

To, że ktoś czyta sobie z ciekawości jakąś książkę, która niby jest dla dorosłych, a potem czyta jakąś dla młodzieży, to wcale nie znaczy, że jest głupi, nienormalny etc.
Niektórzy (i to raczej oni są niezbyt mądrzy...) w ogóle nie czytają.

Pozdro ^^

Film jest po prostu beznadziejny ( masakryczna laska grająca Mię, jakiś głupkowaty dom i JEŻDŻENIE DO SZKOLY NA HULAJNOGACH co za debil to wymyślił????)

a co do książki to jest SUPER!!!!!! na razie przeczytałam 7 książek (doszłam do szóstki ale przecież był pamiętnik księżniczki 4 i 1/2)
i zamierzam przeczytać resztę:):):):):):):):)

Anne Hathaway moim zdaniem jest bardzo ładna. W tym filmie i w 2 cz i W diable u prady.
A film mi się bardzo podobał..chociaż nie porównywalny do książki..Ale to jest NA PODSTAWIE księżki i czy musi być tak samo?? cz2 to już zupełnie nie podobna ale i tak fajna. az książki to najfajniejsza była Pamiętnik Księżnieczki 3

dzisiaj ogladalam ten film i strasznie sie roznil od ksiazki.....czytalam ja dosyc dawno ale pamietam duzo szczegolow......nie tylko zmienili miasto ale i usmiercili ojca Mii...a takze ten chlopak...w ksiazce nie bylo w zmianki, ze Mii podoba sie inny chlopak oprocz brata Lilly......film <--- typowa komedyjka romantyczna.... ale bez obrazy dla amerykanskich komedii romantycznych poniewaz istnieja takie na ktore warto zwrocic uwage....

Ojj, schrzanili film jako ekranizację książki... wszystko poplątane... Babcia Mii miła? Ekhm, tak NIE POWINNO być, w jednym filmie zawarli 3 części książki...
Film mógłby być, ale nie jako ekranizacja książki, a poza tym mam wrażenie, że na początku filmu Mia wyglądała, tak jak mogłaby wyglądać Sam z "Dziewczyny Ameryki"...

Ja uważam że film jest całkiem sympatyczny i bardzo miło się go ogląda ale prawdą jest, że oglądałam go z innego powodu niż pewnie większość z Was. Nie traktowałam go jak ekranzacji książki (zresztą tego, że wogóle jest taka książka dowiedziałam się dopiero później)a obejżałam go z powodu Julie Andrews i jedynym czego żałuję jest to że wątek Julie- Hector nie był bardziej rozbudowany ale domyślam się, że byłoby to już całkowitym odejściem od książkowego oryginału no a poza tym oczywiście nie to było tematem filmu. A San Fransisco jest przecież jednym z ładniejszych amerykańskich miast a na pewno najbardziej malowniczym więc myślę, że tu akurat nie ma się co tak czepiać, zwłaszcza, że zmiana miasta nie miała chyba dużego wpływu na fabułę.

Dokładnie. Film został OPARTY na książce, a nie miał być dokładną kopią książki. Ja uważam, że końcowy efekt był całkiem zgrabny. I dotąd uwielbiam słowa ojca Mii w filmie: 'Courage is not the absence of fear, but rather the judgement that something is more important than fear' (tłum. odwaga to nie brak strachu, lecz raczej świadomość, że coś jest ważniejsze niż strach). Ponadczasowe słowa.

Co do hulajnogi... uważam, że to beznadziejny argument świadczący za tym, że film wg Was był beznadziejny. Julie Andrews, Anne Hathaway, Mandy Moore, Hector Elizondo... razem stworzyli coś naprawdę dobrego.

Pozdrawiam ;)

Hej ze względu na Julie? Jestem jej fanką.. Moze ty też jestes?

Nie wiem czy ten komentarz był do mnie skierowany czy nie, lecz odpowiem :)

Czy ze względu na Julie? Po prostu uważałam, że film jest wart obejrzenia przy takim doborze aktorów. Uwielbiam ją i jej rolę, a jednak nie umiem powiedzieć o sobie, że jestem fanką jakiego kolwiek aktora, gdyż byłoby to wyolbrzymienie faktów z mojej strony :).

Pozdrawiam ;)

Popieram.