Coś mi się zdaje, że reżyser przeczytał inną książkę niż reszta świata. Książki bardzo mi się podobają, a film... zostawiam bez komentarza.

W pełni się z Wami zgadzam. To była masakra. Ale największy szok wywołało u mnie to, że scenariusz napisała Meg Cabot!!! Jak ona mogła tak spieprzyć ekranizację własnej książki???

Obejrzałam jakieś 30 minut tego filmu, potem wyłączyłam bo szlag mnie trafił. Nie cierpię jak mi książkę profanują w taki sposób :/

Książka jest najlepsza,a filmu obejrzałam jakieś 5 min........

Yyymmm

żal...z tego co pamiętam,to grandmere była wredna,,,żal...nic mi się ne podobało:/:/

i jaki Josh Bryant>>On miał Ritcher chyba?!

film byłby fajną lekką komedyjką gdyby nikt nie wiedzial ze jest robiony na podstawie książki... o ile mi sie wydaje to ojcic mii w książce żyje i ma sie dobrze... a tam?? :| zgadzam sie ze najlepiej dobrani byli michael i grandmere :D ale sory, mia zaczela chodzic z michaelem pod koniec 3 cz. a tu co? juz w pierwszej cz. filmu !! nie nooo porażka... :/ pozdro dla tych ktorzy czytali książke i wiedzą co dobre :D:D

'ale sory, mia zaczela chodzic z michaelem pod koniec 3 cz. a tu co? juz w pierwszej cz. filmu !!'

Hm.. jak się pocałują, to znaczy, że ze sobą chodzą...

~~~~

Jeny... czy film musi być dokładną kopią książki? Wszystko musi być tak samo? On jest tylko na podstawie książki.

Ehh...

ZGADZAM SIE!!! ZGADZAM SIE!!! tam jest napisane :"based on charcters of Meg Cabot"!!!! A nie "characters and situations copied from the book"!!!
Hmm.. odwróćmy sytuacje: film jest dokładną kopią książki.. wiadomo, ze nikt nie bedzie kręcił dwóch tygodni z zycia Mii jako jednen film (bo mniej wiecej tyle ksiazka opisuje czasem nawet miesiac ale to tylko tom 4), wiec dajmy na to w jednen scenaiusz upchnięto 3 ksiązki., z których połowa to tylko i wyłączenie rozważania Mii o jej zyciu sercowym, o tym ze jej Matka jest w ciązy i dziecko uciska jej pęcherz moczowy.. tak naprawde do nic ciekawego co by się nadawało na materiał do filmu sie tam nie dzieje i tylko niektóre sytuacje były odpowiednie, do umieszczenia ich w scenariuszu.
Kazda z ksiązek ma swój happy end i pewnie jak już zauważyliście na końcu zawsze sie wszystko jakoś prostuje, a Mia optymistycznie pattrzy w przyszłość. wiec nawet jezeli film byłby zlepkiem wszytskich trzech tomów, to mielibysmy trzy minifilmiki w jedym..cechą hollywoodzkich filmów dla nastolatek jest : przedstawienie postaci- przejściowe problemy - happy end na końcu.!! nie miejcie pretensji o to, ze twórcy filmu przekształcając scenariusz chceili po prostu zarobić a przy okazji zrobic ciepły śmieszny film, momentami troche rpzesłodzony, dla całej rodziny.. No fakt, mogli nie przekręcać nazwisk, ale moze w ten sposób chcieli podkreślić, ze film nie jest kopią ksiażki?
Co do BaBKI.. jeżeli byłaby wredniejsza, to czy małe dziewczynki mogłyby zaakceptowac taką babcie? czy łatwo by im sie ten film ogladało.. weźcie pod uwage, ze film byl robiony równiez pod małe dzieci... (ktore w stanach są zupełnie inne). Mam taką historie z tym związaną.. a propos Babki i jej charakteru.
"Julie Andrews znajduje się w jakiej księgarni w Londynie na pospisywaniu swoich ksiazek. Nagle podchodza do jej stolika matka i mała sześcioletnia dziewczynka. Mama pyta sie swojej córki "Wiesz kim jest ta pani?" Ale mała dziewczynka jest kompletnie zdezorientowana i nie wie o co chodzi. Mama sie pyta :"A moze wiesz kim jest Mary Poppins? Mała dziewczynka nadal nie wie o kogo chodzi. " Maria von Trap?" Dalej nic. "A pamiętnik księżniczki?" Mała dziewczynka: "Babcia Mii??? Naprawde???!!! SUPER!!!!"