Właśnie obejrzałam i najbardziej rzuciła mi się w oczy płytkość obu relacji. Film mnie nie
wciągnął, moje emocje nie zostały ruszone.
Nie gustuję w melodramatach.
Nie czytałam książki. Może to dzięki niej film ma tak wysoką ocenę?
W których? To było opisane bardzo powierzchownie. Historia może i wzruszająca ale film już nie.
Ale to było przedstawione tak, że w międzyczasie piłowałam sobie paznokcie... Nie mogłam zidentyfikować się z nikim w tym filmie.
miał momenty wzruszające, ale też za mało mi "miłości" w relacji z żoną. można było bardziej wyeksponować ich wielkie uczucie. ale filmik fajny :)
I dać niską ocenę nie obejrzawszy filmu? Nie chce zachowywac sie jak szurnięci antyfani "Zmierzchu":)
Aż tak kiepski nie był, żeby go od razu wyłączać. Na pięć punktów zasłużył.
Tak! to było za mało wyeksponowane!
Jakbyś teraz napisała, ze pół Twojej rodziny zmarło na raka w ciężkich męczarniach i jesteś sama na świecie powiedziałabym, że mi przykro. Żebym popłakała sie że wzruszenia musiałabyś wpuścić mnie do swojej głowy i przelac na mnie swoje emocje. W tym filmie brakuje własnie takiego przelania emocji, nie poczułam się wpuszczona w sam środek akcji.
A może w Tobie za dużo egzaltacji? Oceniłam film obiektywnie, był mocno średni.
Polecam "Zakochanego bez pamięci", ryczałam jak wściekła:)
Pozdrawiam!
Jestem ciekawa czy Ci sie spodoba:) Właściwie to chyba mój ulubiony film. Daj proszę znać gdy go obejrzysz, może dalej bedziemy dyskutowac:)