Tak tylko dodam bo widzę, że wielu nie może zrozumieć bądź nie toleruje sceny z psem. Ktoś tam
nawet pisał, że ćwiczyła strzelanie? Scena jasno pokazuje nam jedynie chłodne serce głównej
bohaterki, która za wszelką cenę chciała odrzucić resztki "życzliwości" przez dokonaniem zemsty
na porywaczu, zresztą wcinka z nim w czasie tej sceny wszystko tłumaczy.
Scena według mnie bardzo ważna i bardzo potrzebna, można dostrzec jak Geum-ja zabija w
sobie ostatki czegoś, czegoś tak niewinnego jak ten pies.
Uważam jednak, że scena z psem była przesadzona i niepotrzebna. Do tej pory bohaterka nie zrobiła nic tak okrutnego. Śmierci porwanego chłopca nie chciała, zrobił to przecież nauczyciel psychol, który ją przymusił do wrobienia szantażem na córce. Winna była jedynie śmierci współwięźniarki, ale tamta zasługiwała na śmierć bo była zła. Więc aż tak za to pokutować żeby zabijać bez potrzeby psa? Przesada.
To nie była pokuta, chciała być pewna, że kiedy staną twarzą w twarz z mordercą sumienie nie przeszkodzi jej w okrutnej zemście.
To dziwne miała sumienie. Ja bym miał większe wyrzuty po zabiciu niewinnego bezbronnego psa niż chwasta, który mordował dzieci.
Jasne ale zwróć uwagę na to, że ona go 'zabijała' przez 15-20 minut :D Poza tym za wszelką cenę chciała udowodnić sobie, że nie jest "wielkoduszna", nawet czerwone cienie do powiek miały 'oziębić' jej wizerunek (co sama mowi).
Po tym co piszesz można odnieść wrażenie, że kompletnie nie rozumiesz co się do Ciebie mówi.
Zabicie psa miało na celu pozbycie są resztek człowieczeństwa, resztek sumienia. To nie była żadna pokuta, nie miało to na celu wzbudzać wyrzutów sumienia...
Wręcz przeciwnie. Miało dać jej pewność, że nie zawaha się w przyszłości.