Jack Palance - ma niesamowitą fizjonomie i bardzo dobrze wczuł się w rolę ulicznego zabijaki. Richard Widmark jak zawsze w znakomitej formie. Ciekawa fabuła i główny wątek. Pod koniec - ucieczka Blackiego i jego 'wspólnika'... aż łezka się w oku kręci. Teraz już nie robią takich
' scen pogoni'.
Jednym słowem. Film godny polecenia.