Ten film blado wypada w zestawieniu z powieścią Christie. Maksymalnie uproszczono tu intrygę, pozbyto się niektórych ważnych dla powieści postaci (m.in. Bułeczki i żony pułkownika). Nie przysłużyło się budowaniu napięcia też zbyt szybkie odkrywanie kart, w książce trzeba było się trochę naczekać nim ujawnione zostało, że to nie Rudi strzelał, tu jest to wyjawione niemal od razu.