W zamierzeniu miała być to gorącokrwista, pełna werwy latynoska komedia romantyczna z wątkiem kryminalnym. Na zamiarach jednak się skończyło. Nie pomógł ani ostry montaż ani latynoskie rytmy. Jedyną zaletą tego filmu jest to, że nadaje się do oglądania przez pary lub większe koedukacyjne grupy. Panie będą mogły wzdychać do przystojnego Eduardo Verástegui, zaś panowie ślinić się na widok seksownych aktorek. I tyle. Niby jest kilka zabawnych scen, ale są to sceny średnio zabawne i bardzo wtórne. Suma sumarum film słabiutki, choć wcale nie taki najgorszy.
Ciekawy ma za to morał. Otóż z tego filmu wynika, że faceci powinni zdradzać kobiety, bo w ten sposób robią im przysługę. Dzięki zdradzie kobieta jest w stanie wzmocnić własną samoocenę i odkryć swoje silne strony. Tak więc każdy facet powinien zacząć zdradzać, chyba że nie chce, żeby jego partnerka miała wysoką samoocenę.
rzeczywiscie przesłanie jest 'trafne'
boki zrywac mozna...
samoocena sie zmniejsza bo w tym momencie kobieta mysli, czego ona nie ma co miala tamta itd itp