na początku mamy pierwszą, by później rozkręciło się koło kolejnych przygód które się mnożą i powstają jak grzyby po deszczu. Na tyle są one wciągające, że nawet przyjemnie i z taką ciekawością ogląda się zmagania młodych licealistów. Quentin "Q" i Margo, Ben "Sikaczu" i Lacey oraz Radar "Czarny Mikołaj" i Angela to takie Pokemony, które z każdą minutą docierają się, by stworzyć w finale silną paczkę. Nie czytałem książki, ale jestem tylko ciekaw, czy podróż w poszukiwaniu Margo jest ciekawiej opisana. Tak jak wspomniałem, nawet przyjemnie się śledzi poszukiwania, może i są takie zbyt wyszukane i "naiwniackie", ale to w niczym nie zawadza, jest dobra zabawa przez niecałe 2 godziny i to się liczy. Na koniec, świetna rola młodziutkiej Meg Crosbie, która grała siostrę Margo. Zobaczycie, za kilka lat ta aktorka podbije serca wielu ludzi tak jak swego czasu Jennifer Lawrence. Ktoś później przyzna mi rację.