PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=489621}

Papierowy żołnierz

Bumazhnyy soldat
6,6 828
ocen
6,6 10 1 828
7,2 4
oceny krytyków
Papierowy żołnierz
powrót do forum filmu Papierowy żołnierz

Witam,
irytuje mnie publiczne używanie wyrazów do określenia czegoś innego, niż określają.
To taka nowomoda, mam nadzieję, że szybciej niż później zniknie. Oby jak najszybciej.

Oto przykład: film nazywa się obrazem.
Inny przykład: płytę muzyczną zespołu nazywa się projektem, sesję nagraniową z wieloma muzykami spoza zespołu też nazywa się projektem.

Wróćmy do filmu.
Jeśli więc film jest obrazem, to czym jest obraz namalowany np. pędzlem?
Trzymając się tego określenia, wychodząc z domu do kina mam powiedzieć, że idę oglądać obraz? Jeśli tak, co mam powiedzieć idąc do galerii?

Jeśli nadal upieracie się nazywać film obrazem, to co powiecie o produkcji film tfu obrazu: kręcicie obraz czy jak... Równie dobrze można powiedzieć: Maluję film... Równie idiotycznie :-(

Biedni panowie Jan Matejko i Van Gogh...


Dziękuję za uwagę

prowadzi

Wg słownika języka polskiego (PWN): obraz to "film, zwłaszcza dobry"

tenszin

Witam,
język polski jest skomplikowany i nielogiczny, dlatego używając go, w pierwszej kolejności, powinniśmy brać pod uwagę jego rolę komunikatywną.

Jeśli spotkasz znajomego i powiesz mu: "Oglądałem obraz.", to jak myślisz, co on przez to zrozumie:
- że byłeś w kinie na filmie?
- że oglądałeś obraz w galerii?
- że byłeś na wycieczce na Marsie?

Słownik Języka Polskiego w głównej mierze gromadzi hasła języka polskiego, tylko niektóre wydania mają aspiracje kreowania języka polskiego. Dlatego nie powinno się kurczowo i dosłownie kierować zapisami w słowniku [wypowiedź prof. Bralczyka i prof. Miodka].

To prawda, że w słowniku pisze iż obraz to także "«film, zwłaszcza dobry»". Ale nieco dalej pisze, że obraz to również "«wizerunek czegoś odtworzony przez promienie odbite lub załamane, też odbity na kliszy lub papierze fotograficznym»".
Dlaczego więc na odbitkę fotograficzną mówisz odbitka, fotografia, a nie obraz? Jak mówisz w zakładzie fotograficznym zamawiając usługę: "Poproszę 20 odbitek." czy też "Poproszę 20 obrazów."?

Przemyśl to sobie, a rychło zrozumiesz, że nazywanie filmu obrazem jest prostacką zgrywą.

Pozdrawiam

prowadzi

Masz naprawdę słabe nerwy jeśli to jest rzecz która Cię irytuje.

prowadzi

:D

Fajny wywód :) Mnie w sumie troszke smieszy uciekanie od nazywania rzeczy tak, jak się nazywają naprawdę. Rozumiem, że w słownikach słowo "obraz" okresla również film, ale w niektórych kręgach nazywanie filmu "filmem" jest symptomem nieobeznania z kinem, albo nawet niskiego poziomu intelektualnego :)

Co do galerii, to zawsze mozna zrobić wrażenie mówiąc, że idzie sie popatrzeć na płótna ;)


Wystarczy może tego pisania; idę załączyć jakąś nutę.

prowadzi

W takim razie poproszę o zbiór synonimów do słowa FILM, dzięki którym napiszę długą recenzję bez powtórzeń.
Wydaje mi się, że film jest na tyle intermedialnym, transgranicznym dziełem sztuki, że można używać na określenie go wyrazów z różnych dziedzin. Określenie "obraz" pasuje - bo film jest związkiem obrazów wyświetlonych po kolei.
Czekam na propozycję.

maytman

Witam,
jeśli piszesz długą recenzję filmu, to znaczy, że masz tak wiele do powiedzenia o wszystkich elementach, czyli składnikach filmu, iż nie musisz nazbyt często pisać wyraz "film". Pisze się o grze aktorów, o scenariuszu, o reżyserze, o scenografii, o budżecie, o operatorach kamery, o wytwórni, o oświetleniu, o cenach biletów, o oczekiwaniach społeczeństwa i ich odbiorze filmu itd.
Jeśli napotkasz konieczność napisania wyrazu film, to nic w tym złego, bo wyraz film określa przedmiot owej recenzji i trudno go nie użyć - w innym razie czytelnik nie będzie wiedział o czym czyta. Zdania tak się konstruuje, aby nie nadużywać wyrazów, ale kurczowe trzymanie się "zakazu powtórzeń" jest błędem. Wystarczy tylko dbać, aby ponowne użycie wyrazu nie stało się irytujące dla czytelnika bądź nie świadczyło o małym zasobie słownictwa autora recenzji. Uciekanie od "złych powtórzeń" w świat synonimów jest tylko zmianą pałki, którą nadal się katuje czytelników.
Przecież nie trzeba pisać "...reżyser dobrze zrobił film...", wystarczy napisać "...reżyser dobrze wykonał swoją robotę..." i każdy czytelnik, czytając recenzję filmu, od razu wie, że robotą reżysera jest reżyserowanie filmu!!! I nie ma potrzeby pisać kolejny raz "film".
I jeszcze jedna sprawa. W recenzjach nazbyt często szpanuje się używaniem terminów środowiska filmowego, czyli zawodowego żargonu ludzi filmu. Jest to karygodne. Szanujący się publicysta-krytyk nie powinien używać takich wyrażeń, chyba że wyraźnie i jednostkowo uprzedzi, że używa takiego żargonowego określenia. Częste używanie żargonu jest po prostu niegrzeczne wobec czytelnika, dla którego czytany tekst szybko staje się niezrozumiały. Przecież ludzie filmu to garsteczka ludzi spośród 6-miliardowego ziemskiego społeczeństwa.

Pozdrawiam

prowadzi

"Witam,
irytuje mnie publiczne używanie wyrazów do określenia czegoś innego, niż określają."

Szanowny Panie!
Świetnie rozumiem Pańską irytację, ponieważ mnie wielce irytuje nowomoda dotycząca słowa 'witam', używanego zupełnie niezgodnie ze swoim pierwotnym przeznaczeniem. Tak jak Pan, żywię nadzieję, że moda ta szybko przeminie, choć z drugiej strony obawiam się, że tak się nie stanie. Polecam w tej sprawie wykładnię uniwersytecką:

Formy „Witam” nie używa się ani na początku maila (listu), ani w kontakcie bezpośrednim, ponieważ informuje ona o wyższej hierarchii sytuacyjnej nadawcy.
Nie oznacza to rzecz jasna, że jest to forma zabroniona w omawianych typach kontaktu. „Witam” może powiedzieć gospodarz otwierający drzwi gościom czy dziennikarz lub prezenter prowadzący program telewizyjny, radiowy – na przykład: „Justyna Pochanke. „Fakty”. Witam państwa”.
Nie wypada zaś studentowi rozpocząć maila do wykładowcy za pomocą formy „Witam”, a nawet „Witam, Panie Profesorze”. Nie wypada tak zwrócić się podwładnemu do przełożonego. Nie wypada tak napisać do kogoś, kogo nie znamy, i nie wiemy, w jakim jest wieku, jaką pełni funkcję zawodową itp. Ale do kolegi, koleżanki formy "Witam" używać można do woli.
Prof. dr hab. Małgorzata Marcjanik, Uniwersytet Warszawski

Łączę pozdrowienia

schematyk

lubię Gościa nade mną :)

łączę pozdrowienia

ocenił(a) film na 8
christo_nikon

to laska

michale

do michale
nie, to nie jest laska(pokłóćmy się o płeć schematyka, to chyba ciekawsze niż ich problem)

schematyk

Wykładnie uniwersyteckie - jak zwykle - niewiele mają wspólnego z życiem :-( Nawet bardzo chcąc zastosować się do przywołanej "wykładni" niewiele mogę, gdyż na tym forum podpisujemy się pseudonimami, tym samym ukrywając swoje nazwisko, imię, stopień w hierarchii społeczeństwa :-)
Ponadto wpis schematyka jest dywagacją, a nie odniesieniem się do właściwego tematu. Niemniej jednak odniosę się do wpisu schematyka:
- Byłeś w kinie na filmie czy obrazie? [Nawet jeśli oglądałeś arcydzieło.]
- Chcąc obejrzeć arcydzieło używając domowy odtwarzacz dvd i telewizor idziesz po to arcydzieło do wypożyczalni filmów czy wypożyczalni obrazów?

I tak to właśnie się mają do życia uniwersyteckie wykładnie...

I aż boję się użyć powitania i pożegnania, bo a nuż palnę głupstwo...
Do ludzi jak Ty nawet trudno zagadać, bo nie wiadomo jak...

prowadzi

wydaje mi się, że zachodzi tu kompletne nieporozumienie. przecież wyraz "obraz" może być użyty jako synonim "filmu" i nie ma w tym niczego dziwnego, pod warunkiem, że rozmówca wie, o czym mówimy. zgadzam się, że jeśli zacznie się rozmowę od stwierdzenia: "widziałem wspaniały obraz" to nie jest to jednoznaczne. Natomiast, jeśli chce się urozmaicić swoją wypowiedź, w czym przecież nie ma niczego złego, to jak najbardziej można powiedzieć: "widziałem wspaniały film. to naprawdę poruszający obraz". nie mamy tu więc do czynienia z używaniem złych określeń, tylko z niewłaściwą kolejnością ich wprowadzania do rozmowy - "obraz" jest pewną przenośnią, a więc rozmówca musi wiedzieć, do czego przenośnia ta się odnosi.
radzę też nie lekceważyć uniwersyteckiej wykładni, bo na to właśnie jest nowomoda. nie wystarczy czytać gazety i oglądać TV, żeby władać językiem polskim na poziomie literackim. i po to jest nam wykładnia uniwersytecka, żebyśmy mieli się do czego odnieść.
serdecznie Cię pozdrawiam!

prowadzi

i to tak serio? te wszystkie zdania? zdjęcie, film, olej (nie napędowy i nie do smażenia) moga byc obrazem - w domyśle odwzorowaniem rzeczywistosci, pomysłu, czegokolwiek... jak sie mowi to sie mysli, nie mowi sie wszystkiego o czym sie mysli...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones