Ciepły, wzruszający, piękny film. Oby takich więcej. Emma Stone była tutaj po prostu urocza. Ale mam pytanie poza tym. Ten chłopak, który się w niej dużył, jej przyjaciel Christopher, był prawdopodobnie tak samo wyimaginowany jak i Kapitan Doskonały, prawda? On nie był prawdziwy? Tak mi się wydaje. Raczej na pewno.