Powaliło tą chciwą bandę z Hollywood. Nie rusza się filmów nietykalnych. Takie filmy jak Papillon, Pitbull, Ojciec Chrzestny, Rozmowa, Powrót do przyszłości, dobry, zły i brzydki, 2001 Odyseja Kosmiczna - to już nie tylko filmy kultowe ale dzieła nietykalne. To tak jakby ktoś chciał zarobić i namalował Mona Lisę od nowa twierdząc, że temat wymaga odświeżenia....Paranoja
człowieku o czym ty piszesz?
z tego co wiem nikt jeszcze nikogo nie zmusił i nie zmusza do oglądania filmów wbrew jego woli.
chłopie uważasz, że oryginał jest the best - nie oglądaj remak'u! proste?
masz do tego pier***olone, zagwarantowane konstytucją prawo i KROPKA!
po co te bełkoty?
po co te dente frazesy?
.....
Skąd to oburzenie? Przecież nie musisz oglądać, zamiast tego możesz włączyć sobie starszą wersję i cieszyć się dobrym kinem :) to tylko film, a co do przykładu z Mona Lisą - co z tego, że ktoś ją sobie namaluje? Czy to sprawi, że oryginał nagle zajmie się ogniem, czy co? To, czy zarobi, zależy od nas, widzów, czy też po prostu konsumentów. Ja chętnie obejrzę, choć bardzo lubię starszą wersję. W niczym mi to jednak nie przeszkadza, także wyluzuj i Ty :D Nietykalne to może być życie ludzkie, a nie jeden czy drugi film :D
Dobrze, że się poprawiłeś z tym Pitbullem :D
Czemu nie rusza? Papillon z 1973 to jeden z moich ulubionych filmów, oglądałem chyba z 20 razy. Na nową wersję czekałem z utęsknieniem, ale po krytycznych opiniach nie zabrałem się jeszcze za ten film. Niemniej uważam, że spokojnie można kręcić rimejki takich klasyków, a co z tego wyjdzie to już inna para kaloszy. Przecież źle nakręcony rimejk wcale nie rzutuje na oryginał, nie sprawia, że oryginał staje się gorszy.
Porówanie z Mona Lisą wg mnie nietrafione. Przecież film nie stara się podrobić oryginału.
Jednak opiera się na nim z myślą o zarobieniu kasy :-) Z tym chyba się zgodzisz ? Ponieważ wątpię, żeby tam była nowa wizja Papillona. Ludzie z czystej ciekawości (właśnie) będą chcieli go oglądnąć i porównać z oryginałem. I na tym twórcy będą chcieli zarobić.
gizmomhs masz rację. Tym bardziej, że rimejki nie powstają z zafascynowania kultowymi filmami. Są robione dlatego, że współczesne miernoty (reżyserzy, producenci, aktorzy) nie są w stanie - lub im nie wolno - zrobić czegoś wielkiego. Więc lansują się na kultowych tytułach.
Masz trochę racji, ale tylko trochę. Jest wiele filmów które znamy jako "kultowe" i "wyjątkowe" ale jak się poszuka to się okazuje ze to powtórki z lat 30-tych i okolic.
Ja chętnie obejrzałbym remake "Ojca chrzestnego" tylko że taki film jest z góry skazany na porażkę. Nie czepi się tego żaden dobry reżyser a realizacja pomysłu odbywa się na zasadzie: szybko kręćmy to bo nam za 2 lata prawa wygasają.
Wolalbym, zeby kasa szla na remasteryzacje lub pokolorowanie starych kultowych filmow; zamiast krecenia takich miernot.
A jakby spojrzeć na to nie jak na remake, ale jak na adaptację tej samej książki? Może Wam się lżej zrobi.
Za bardzo narzekasz, nie wiesz po co są Remaki. Ja ci napisze po co.... dla obecnego i przyszłego pokolenia. Które nie będzie pamiętało o filmie z 73 roku. Powiem więcej, na pewno nawet nie wiedzą o istnieniu takiego filmu. Obejrzą remake i kto wie może właśnie przez ten albo inny portal filmowy obczają orginał. Choć nie nastawiałbym się na to tak optymistycznie, równie dobrze może się skończyć na obejrzeniu remaku i papapap.
Po to powstają takie filmy, dla nowych pokoleń. Równie dobrze możesz napisać po co powstają NOWE wydania starych książek. Podobnie masz z filmami, nowe wydanie to wydanie dla nowego pokolenia. Nie dla ciebie, nie dla kogoś kto widział orginał, dla kogoś kto nigdy nie słyszał o tym filmie, albo nawet dla kogoś kto nie oglądał oryginału.
Kwestia wykonania/aktorów itp: to już całkiem co innego, bo ogólnie odpowiedziałem ci czemu powstają takie filmy. A to czy są dobre i czy w ogóle dorównują pierwowzorowi, to już zupełnie inna para kaloszy.
Rimejki są po to żeby wydać kasę. Żeby ktoś zarobił ale nie koniecznie "odświeżyć" film dla młodego pokolenia. W końcu każdy może sobie włączyć starszą wersję prawda?
Tak żeś się kuurła naprodukował, nawypisywał banałów a i tak obejrzałeś, co za kmiot. Lecz się. Widzisz remake, nie oglądasz, proste, daj innym żyć. No i ziółek sobie zaaplikuj bo ci zwieracze pójdą z nerwów.
Kolejna adaptacja/ekranizacja to nie remake. Tak więc termin "remake" w odniesieniu do Ojca Chrzestnego i Papillona jest chybiony.
"Mucha", "Coś" czy "Człowiek z blizną" to tylko kilka przykładów, gdzie remake jest lepszy od pierwowzoru. Ja nie mam nic przeciwko remakom - najwyżej okaże się kiepski. Czy w związku z tym pierwowzór straci na jakości? Nie. Więc wyluzujta, ludziska. Niech se kręcą, co chcą.
Daj link do opisu remake'ów "Mucha" i "Człowiek z Blizną". Kiedy były premiery tych filmów, kto grał główne role?
Tu masz link do filmu Człowiek z blizną w roli głównej Al Pacino https://www.filmweb.pl/film/Cz%C5%82owiek+z+blizn%C4%85-1983-4833 jest to "rimejk" filmu z 1932 o tego https://www.filmweb.pl/film/Cz%C5%82owiek+z+blizn%C4%85-1932-32442 Pierwowzoru nie widziałem za to ten z Pacino wszyscy i pewnie nikt nie przypuszczał bo nawet nie wiedział, że to "rimejk"być może nawet lepszy od oryginału. Mucha z 1986 z Goldblumem to też remake, oryginał powstał w 1958.
Nie chodzi mi o remake z 2011 r., tylko Johna Carpentera z 1982 r., który był remakiem filmu z 1951 r. - https://www.filmweb.pl/film/Istota+z+innego+%C5%9Bwiata-1951-117067
Jeden wielki wylew ignorancji. Kilka sekund zajmuje sprawdzenie czy dany film to remake, ale lepiej wystukać bezsensowny komentarz.
Co do tematu - to przykłady podałeś idealne, ale chodzi o odświeżanie dobrych filmów. Jest masa produkcji, które brzydko się zestarzały i chyba lepiej od nich zacząć.
Masz rację. Ale teraz Nowa Generacja (obecna także na FW) wyuczona na englisz, która poczciwe odcinki serii serialu nazywa EPIZODAMI SEZONU, a oryginalna Mona Lisa ma niższą wartość niż tysiące jej falsyfikatów ma głos.
Gdyby ci, którzy dęte frazesy mylą z dentymi obejrzeli co najmniej kilkaset filmów, które opowiadają o falsyfikacji rzeczy niepowtarzalnych, może dyskusja byłaby owocna. A tak wyszło chamsko i nieprzyjemnie.
Aha, czyli nikt nie może nakręcić swojej wizji książki bo ktoś już nakręcił to wcześniej? Co za kretyn...
Masz rację. 1.klasyki powinny zostać bo przeróbki zazwyczaj są chłamem. 2.W świecie gdzie piniondz jest najważniejszy nie ma miejsca na uczciwość i szacunek.
Oplułem monitor : )
Od siebie dodałbym jeszcze "Oblanego ogrodnika" i "Wyjście robotników z fabryki".