Moralność głównych postaci jest kompletnie bez sensu, kobieta zastawiła w zasadzie swoje 40 lat żeby mieć lepsze mieszkanie, a gdy pojawiają sie konsekwencje to już nie jest zadowolona kradzież i nie wolno tak handlować ludzkimi latami, porywają kobiete, która dostała te lata iii nie ma tu w zasadzie zwątpienia, "ukradła" pojawia się wiele razy co najzwyczajniej nie jest prawdą, jakiekolwiek wątpliwości pojawiają się, gdy okazuje się że to inna kobieta xd. Wiadomo jak zyskujemy dzięki systemowi to spoko jak tracimy to system zły i nam się należy, ktoś kto kupił te lata zły i wolno odebrać mu, ktoś inny to już nie moralne i nie powinno się mu odbierać. I film nigdy tego nie adresuje, nasze główne postacie są pokazywane jakby to była szara strefa i ciężkie wybory, ale są po prostu złe to co robią jest złe , ruch oporu czy jak ich nazwać to również złe postacie, mordowanie ludzi, którzy wykupili sobie lata to ma być rozwiązanie i jakaś sprawiedliwość? Ciężko w to uwierzyć ale najbliżej moralnie dobrych postaci byłby przez większość filmu rząd i firma zajmująca się kupowaniem i sprzedawaniem lat życia. Nikt nikogo nie zmusza do sprzedaży tych lat i pewnie, że nie jest to świetny pozytywny biznes bez żadnych wad i na pewno można znaleźć wiele argumentów przeciwko istnieniu takiej firmy, ale w tej sytuacji to oni mają racje. Oczywiście wszystko to nie ma żadnego znaczenia bo na koniec filmu porzucamy dylematy moralne, to wszystko był spisek rząd zły podpalili im dom, to wszystko było zaplanowane żeby ukraść biednej pani lata. Na nieszczęście postacie są na tyle głupie, że się tego nie były w stanie domyślić, więc nie ma tu dla nich obrony w stylu ona ich oszukała okradła odzyskują to co jest ich. FIlmy byłby dużo lepszy, gdyby nasi bohaterowie byli otwarcie źli i obserwowalibyśmy jak próbują ukraść komuś życie, żeby polepszyć swoją sytuacje.