Nie jestem psychologiem ale myślę, że jego metody miały związek z tym co się stało w przeszłości ( napaść w szkole ). Nauczyciel miał już trochę zjechaną psychikę, a na dodatek trafił to szkoły pełnej przemocy i innych wprost przerażających zachowań.
Wiem, że zabicie ucznia i odcięcie palca były dość dalekim posunięciem ale spróbujcie się postawić na jego miejscu. W szkole wiecznie poniżany, straszony, a nawet raz zaatakowany...
Jak dla mnie jego zachowanie nie było "dziwne" itp. ale za bardzo "szybkie" w końcu można by było porozmawiać z tymi chłopakami a nie od razu spowodować tragedie.
ps. a co do Cezara, to na miejscu tego nauczyciele od razu wymierzyłabym mu w łeb kule.

Porozmawiać? Przecież z nimi nie dało się rozmawiać. Zresztą raz nauczyciel przyszedł do domu Cezara, ten kazał mu "wypierdalać".

No tak... przecież na forum mamy szorokie spektrum psychologów, ba, wybitnych krytyków i ekspertów...

Nie robi się takich filmów, żeby psychologowie mogli się wypowiedzieć na temat pobudek bohaterów, lecz po to by ludzie coś dostrzegli.
Pobudki: nienawiść, wściekłość, frustracja, chęć zemsty, sprawiedliwość - być może któraś z nich - tak daleko w głąb bohatera nigdy nie wejdziemy... i dobrze! Dzięki temu każdy ma prawo do własnej interpretacji. Według mnie w filmy tego pokroju dają nam do myślenia, jakie wersje scenariusza może mieć życie w środowisku odznaczającym się ogólnym poczuciem frustracji, brakiem tolerancji, zrozumienia. "Młodzi gniewni" pokazują nam sukces pedagogiczny zatroskanej o los uczniów nauczycielki. Mamy tak upragniony happy-end. Tu losy zdolnego nauczyciela z poczuciem misji kończą się inaczej - już nie tak happy. Tak jak dwa różne zakończenia zmuszają do przemyśleń, które z nich jest bardziej prawdopodobne i życiowe, tak skłaniają również do mniemań nad następnymi wersjami wydarzeń. I dlatego uważam, że film jest dobry.

"Spojler" Wiecie A ja oglądałem dwa razy ten film i mam wrażenie, że Samuel nie zabił tego chłopaka, dowody wskazywały by na to ale to nie był chyba on. W filmie chodziło o to, że jeśli nikt w ciebie nie uwierzy sam możesz nie dać rady stąd taka reakcja głównego bohatera i gra w ruletkę. Nauczyciel chciał by pozwolono mu robić to co do niego należy. Jeśli odbierze mu się możliwość uczenia i przestanie się u ufać człowiek taki staje się wrakiem. Jego koleżanka po fachu wbiła mu ostatni gwóźdź do trumny brakiem wysłuchania i wiary w niego. Tak mi się tylko wydaje warto zobaczyć raz jeszcze film i przeanalizować bo mogę się mylić oczywiście. Tak czy siak obraz w swej kategorii i tak nowatorski za co daje mocne 8/10

Też mi się wydaje, że on tego nie zrobił. Owszem Cezarowi odciął paluch, ale i tu dostarczył go by chłopak trwale go nie stracił. Zresztą z Benny'm Samuel miał za mało do czynienia chyba, by go zabijać, a zresztą Benny'ego zabito wcześniej i wychodzi na to, że Benny był jak wściekły pies, zaczął się rzucać i w końcu dostał kulkę.