zgadzam sie z toba ;] film nudny, ponizej oczekiwan...

zgadzam się z wami obydwoma;]

To się ciesze że nie jestem osamotniony w tym osądzie:) Zaniżyć mu ocenę - obowiązkowo :)!!!!!!!!!

Adash, akurat ten film ma sens. Tylko ten film jest specyficzny.

A specyficzny to ucieczka od słowa beznadziejny?? Bo wiesz na chemii w średniej szkole o śmierdzących zapachach mówiło się że są specyficzne:) Ten film może i ma sens bo nie jeden dzieciak z blokowisk pewnie utożsamia się z codziennością tego chłopca ale jak dla mnie to nudne i denne dno!!!!!

Codzienność w tym filmie pociągała mnie, dlatego po niego sięgnąłem. Ale tu przecież chodzi o coś innego. A beznadziejne filmy to są często filmy z "kina grozy" w kiosku za dwie dychy. Nie uważam, żeby można było nazwać ten film beznadziejnym.

zgadzam się z Adashem. może nie jest beznadziejny, ale błagam cały film można było zawszeć w 20 min filmiku, a trwał on dłużej tylko dzięki taki scenom kiedy to np główny bohater przez pięć min idzie korytarzem, czy już nawet sam początek gdzie przez 10 min nie dzieje się zupełnie nic. fabuła niezła - wykonanie poniżej oczekiwań. postać chłopaka nie wzbudza we mnie żadnych emocji to tak jakby ktoś kazał mu się wlec od sceny do sceny. może i takie było założenie, że miał żyć ponad wszystkim w amoku jednak wyszło jakby dopiero co wyszedł z łóżka i miał w dupie czy go nagrywają czy nie. film ogólem, przyjamniej dla mnie, słabizna.

Mi tam nie przeszkadza, że scena, kiedy idzie korytarzem trwa 5 minut, albo że scena pod prysznicem trwa 10 miut:).

ksieżniczka Aleksandra świetnie to podsumowała! Gość chodzi ze sceny do sceny a później siada i ogląda innych deskorolkowców! Jeden z nudniejszych filmów jakie widziałem i zdecydowanie najnudniejszy zeszłoroczny!!!!!!!

A wiecie co teraz mnie olśniło!!!!!!!!! Już wiem czemu film mi się nie podobał ... to przez reżysera bo niecierpie wręcz nieznosze Gusa van Santa! Takie małe deja vu jakbym oglądał "Słonia"!!!!!! To już wszystko dla mnie jasne:)

Reżyser definitywnie spieprzył swój film poprzez wydłużanie scen, które nie miały sensu i nie pokazywały żadnych emocji. Bo jaki sens ma scena, kiedy główny bohater przez 5minut idzie przez korytarz w spowolnionym tempie?! Albo gdy jedzie z kolegą samochodem a on z 3 razy patrzy się na niego (też w spowolnionym tempie)? Twórca filmu nie miał na niego pomysłu i starał się go przedłużyć jak najbardziej. Mimo, że jest krótki (80min), wydłuża się jakby trwał 3 godziny i z ekranu atakuje widza wybitną nudą. "Dzieło" Gusa Van Santa jest bez puenty i absolutnie nie rozumiem przyznania mu tak wybitnej nagrody jak palma w Cannes

Te sceny mają sens. Dzięki temu możemy "poczuć", co główny bohater czuje, myśli. Z resztą, gdy scena trwa tak długo, sami mamy możliwość przemyślenia sytuacji.

tacy ludzie jak wy nigdy nie zrozumieją sensu tego filmu ..
co do Słonia .. to owszem nie był za fajny .. ale podobał mi się :)
lecz Paranoid Park o wiele lepszy .. i nie wiem co chcecie od Gusa !
moim zdaniem jest świetnym reżyserem .. i bardzo go polubiłam ..

"Twórca filmu nie miał na niego pomysłu i starał się go przedłużyć jak najbardziej"

Z całym szacunkiem, taki ktoś jak Van Sant MA ZAWSZE pomysł. Przedłużanie scen (zwłaszcza scen "chodzonych", gdy bohater idzie np. korytarzem lub jedzie samochodem), to swoista jego specjalność. To było jak najbardziej przemyślane i celowe z jego strony. I chwała mu za to.

Pogarda i trwoga nad przecenionym pseudo-talentem i największym z tandeciarzy naszych czasów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Uspokój swoje wykrzykniki. "Shift" i "1" to zacne, ale efemeryczne klawisze.

To nie tandeciarz, tylko.. hm.. wizjoner. Van Gogh za życia też nie był doceniany.

A po za tym - Van Sant jest nominowany do Oscara za reżyserię "Obywatela Milka".

Dobra... niektórym ten film się podoba, niektórym nie. W każdym razie jest grubą przesadą porównywanie Van Santa do Van Gogha. Jedyne co mają wspólnego to "Van" w nazwisku...

Weź dziewczyno z choinki się urwałaś?! Van Santa nie porównuj do Van Gogha bo się kompromitujesz! Taką szmirą jak on kręci można się było zachwycać w 30 latach a nie we współczesnośći! Tak na poważnie nie rozumiem zafascynowania filmami Van Santa!!! Zachwycanie się jak bohater idzie w spowolnionym tempie ? Takie coś sam bym nakręcił! Litość żal i trwoga! A jak trwoga to do Boga a nie do van Santa!!!!!!!!!!!

Ps. co do Obywatela Milka to pewnie bym obejrzał bo ogólnie jestem ciekaw co ludzie doceniają i dostało nominacje! Jednak z Milka zrezygnuje - zgadnij czemu?

Każdy widzi sztukę inaczej, Panowie.
Niektórych filmów nie da się ocenić "płytko" - po treści, akcji, nawet wizualnym odbiorze. Żeby zrozumieć niektóre filmy, trzeba znać psychologiczne podłoże, ośmielę się nawet stwierdzić, że trzeba mieć niewielkie podstawy w dziedzinie reżyserii czy scenopisarstwa, żeby zrozumieć "co autor miał na myśli".

P.S. "Milk" jest jedynym z -że ujmę to tak- "normalniejszych" filmów Van Santa. Bez "scen przechodzonych" i z większą nutką akcji. Chętnie bym go Panu, Panie Adashu (przepaszam, jeśli w odmianę loginu wkradł się błąd) poleciła - chociażby z ciekawości, czy Van Sant nie ogranicza się do jednego schematu tworzenia filmów.

Och, jeszcze jedno:

"Taką szmirą jak on kręci można się było zachwycać w 30 latach a nie we współczesnośći!"

Czyli współczesne filmy powinny się odznaczać czym? Wartką akcją? Pościgami? Flakami lecącymi na prawo i lewo?
Ja mam ochotę czasem przy filmie się psychologicznie zrelaksować. Oddalić od odrealnionych pościgów i wybuchów, a przybliżyć do czegoś, z czym mogę się emocjonalnie połączyć. Myślę, że ten film powstał dla takich odbiorców.

Są gusta i guściki.

Nie zdecydowanie niekoniecznie takimi wartościami powinien odznaczać się film. Chyba że sugerujesz że jestem widzem który zatrzymał się na modzie jaką niosło za sobą kopane kino za czasów van Damme i Segala!? Ale zaskocze Cię Pauleene bo zdecydowanie tak nie jest! Nie jestem monotematyczny i nie określam filmów , nie szufladkuję! Ale to co robi van Sant zupełnie do mnie nie przemawia! To reżyser skończony i uważam że jego przekaz bardziej zdecydowanie nadawał by się do teatru ani jeżeli do współczesnego kina! Co do spowolnionych ruchów ... hmm takie coś właśnie fajnie wygląda tylko w kinie kopanym na które tak najeżdżasz! I aczkolwiek jego zwolennikiem nie jestem to Twój osąd i stwierdzenie bynajmniej jest dla mnie drażniącę:) Co do filmów w których autor skupia się na bohaterze ... to właśnie takowy obejrzałem i bardzo mogę polecić! Jest to Przypadek Harolda Cricka z rewelacyjnie zagraną rolą przez Willa Ferrella, który w tym filmie wzbił się ponad wyżyny swoich umiejętności! Jest wątek o bohaterze , można się naprawdę wczuć, wyluzować , uśmiać a przede wszystkim maksymalnie odprężyć! Co do spowalniania tempa głównego bohatera - to bezsens całkowity! Dla kogo przeznaczony był Paranoid Park i po co spowalniać akcje -> bo ja szczerze powiem iż spokojnie zawsze nadążam a film raczej skierowanych był to tych wolniej kapujących!

heeheh, zgadzam się w 100% z przedmówcą. Ten film to jedno wielkie nieporozumienie, i dziwi mnie fakt skąd on ma tak wysoką ocenę?? Oglądałem go jakiś czas temu i naprawdę byłem pozytywnie nastawiony do niego, ale w trakcie oglądania poprostu zasnąłem!! Nudy i jeszcze raz nudy!! Jeśli ktoś chce obejrzeć jakiś dobry dramat itp. to polecam np. Seven Pounds.

nie zaprzecze ze 7 dusz to dobry film. Uwazam ze sztuka jest zrobic film 80 minutuowy po ktorym ma sie wrazenie ze trwa 3h!ale to nic negatywnego bo nie zasnalem. to jest film na wieczór z fajka w gebie i cieplymi kapciami,dla mnie pozytywne zaskoczenie choc przyznam racje ze 2-3 scen(zwlaszcza sam poczatek) kompletnie nie rouzmiem i zabraklo bardziej kreatywnosci chyba niz braku pomyslu choc dla mnie na tle + za forme i budowe scenariusza film i tak wysoko ocenie na 8/10 choc ze wzgledu na pierwszego (mistrzunio) filmwebowego net fightera Adasha wstawie 10 choc jesli temu filmowi wstawil dwa to boje sie czytac komentarzy do tych filmow ktore ocenil na 1

Rozśmieszyłeś mnie kolego! Ocenianie filmów wysoko tylko z przekory że komuś się nie podobał ... brzmi dość zabawnie i dziecinnie.
Co do P.P. to dobrze to ujołeś ... film który trwa 80 minut a ma sie wrażenie że trwa 3h ... bo mniej wiecej takie wrażenie miałem! Co do filmów na 1/10 - zerknij nie pogryzą Cie :) Oglądam mnóstwo filmów i dla porównania Taksówkarz (Taxi Driver) też nie zrobił na mnie wrażenia i po tym co napisałem rozpętała się mała wojna ale o gustach się nie dyskutuje :)

Nie "ma się wrażenie", tylko "miałem wrażenie", ewentualnie "można odnieść wrażenie".

Kogo to obchodzi jakie masz wrażenie :)?

No właśnie, kogo to obchodzi, jakie miałeś wrażenie?

dostal kilkanaście odpowiedzi więc kogoś jednak obchodzi. Poza tym to pooglądaj czasami prof. Miodka! xD

Jak przeglądam posty w tym wątku, to wychodzi mi na to, że użytkownicy zamieszczali je powodowani zainteresowaniem filmem, nie osobą Adasha. Ale mniesza o to, bo nie w tym rzecz. Rzecz w tym, by własnych wrażeń nie traktować jako prawd objawionych i powszechnie obowiązujących. Pokora wobec tego, czego się nie rozumie, jest przejawem mądrąści. Zadufanie - wręcz naprzeciwko. Założyciel wątku użył bezosobnika, pisząc o swoich wrażeniach, i tym samym napisał nieprawdę. Na to zwróciłem uwagę.

Prof. Miodka zdarzyło mi się raz i drugi oglądać. Na powtórkę z rozrywki bym tu nie liczył, bo raz, że daleko mam do Wrocławia, a dwa, że to, co profesor mówi, nie jest dla mnie interesujące. Ale skoro dajesz mi dobre rady, to niech i mnie będzie wolno zasugerować Ci, byś może nie profesora pooglądał, ale jakąś jego książkę przeczytał. Z polszczyzną jesteś bowiem na bakier. Na przykład w swoim poście z 28 stycznia popełniłeś 19 błędów. Sporo jak na sześciozdaniowy post.

cóż nie będę się kłócil, chyba znasz się na rzeczy (to prawda jestem na bakier z polszczyzną)

Chyba się znam, a Ty chyba potrafisz się wykazać mądrością, jak chcesz.

Wcale sie gościu nie znasz! Jak chciałbym być tak upierdliwy jak ty (a teraz będę bo mnie wkurzyłeś!!!) to znowu znalazłem błąd w twojej arcy-idealnej wypowiedzi : "Ale mniesza o to, bo nie w tym rzecz. Rzecz w tym ..." - rzecz 2 razy to błąd rzeczowy! Ale pewnie wg ciebie to nie błąd bo wiesz wszystko! I nie naskakuj na mnie bo robisz to już nie pierwszy raz o ile pamiętam!

Błąd rzeczowy, powiadasz? ;-) Powtórzenia mogą generować błędy, błędy stylistyczne...

"Chyba się znam, a Ty chyba potrafisz się wykazać mądrością, jak chcesz. " - chyba - użyte dwa razy i to w jednym zdaniu! Kolejny błąd ... to chyba tego nie kontrolujesz :D

(...) ale w tym przypadku tak się nie dzieje. Dlaczego? Spytaj pani od polskiego. :-)

Pani od polskiego .... lol, zabawny jesteś człowieku! Ja kończe studia informatyczne właśnie a polski już dawno mi się skończył! Sam sie jej spytaj!

Jak widać, za wcześnie, zdecydowanie za wcześnie. No ale zawsze można sobie samemu jakąś repetę urządzić. Pod warunkiem jednak, że jest się swoich braków świadomym.

A co do pytań, to są one kierowane do mnie, nie przeze mnie. Bo ja te panie od polskiego polskiego uczę.

Znowu powtórzenie i znowu błędu brak. Ale dziwo! ;-D

Klee ... myślisz że jak masz kolorowy łeb to będziesz sobie pozwalał? Ja pisze o filmie a kogo to obchodzi ... widocznie tych co podpisali się pod moim tematem i wyrazili mniej lub bardziej przychylne. Więc ja na ciebie nie naskakuje to i ty tego nie rób? O co ci tak właściwie chodzi? co do tego : "Na przykład w swoim poście z 28 stycznia popełniłeś 19 błędów. Sporo jak na sześciozdaniowy post." to przesada ! Kogo obchodzi że lubisz prof.Miodka???? To jest strona dotycząca filmów a nie składni ortografii i ogólnie polonistyki! Tu ludzi piszą co myślą wyrażają swoje opinie! A jak ci sie nie podoba to nie czytaj a uwagi zachowaj dla siebie bo są one co najmniej śmieszne!!!!!!

Chodzi mi o to, że tak naprawdę nie do końca piszesz o filmie. I nie naskoczyłem na Ciebie, tylko zwróciłem Ci uwagę, że w co najmniej jednym zdaniu, nie o filmie pisałeś, a o sobie, o swoich wrażeniach, choć zrobiłeś to tak, jakbyś pisał o filmie. I to właśnie budzi mój sprzeciw. Chodzi mi o to, że pisząc "ma się wrażenie...", napisałeś nieprawdę. Ja bowiem wrażenia, o którym mowa, podczas seansu nie odniosłem. Teraz rozumiesz, o co mi chodzi?

Co do tematyki prowadzonych na FW przeze mnie rozmów, to jest ona taka, jaka miła jest moim rozmówcom i mnie. WDK chciał o prof. Miodku i o języku, to było o prof. Miodku i języku.

Śmieszne, śmieszne i żałosne, jest to, co piszesz o "Paranoid Park", ale pisz sobie do woli. A ja sobie będę to do woli komentował, jeśli najdzie mnie taka ochota.

Czepiasz się słówek i błędów, które sam również popełniasz! Śmieszne jest to co pisze o filmie ... hmm pisze to co myśle o swoich odczuciach odnośnie tego filmu a także wyraźnej niechęci jaką darzę do niego a także do van Santa! Stylistyczny, czy rzeczowy kogo to obchodzi? Chodzi o to że sam sie mylisz a "zwracasz uwagę " innym! Pokory troche człowieku!

Cóż, powinno obchodzić tego, kto tak a nie inaczej błąd nazywa, bo jeśli diagnozuje go nietrafnie, to się błaźni. Powinno też obchodzić tego, do kogo ta diagnoza jest kierowana. Po to choćby, by mógł wskazać, że jest błędna, i tym samym uzmysłowić adwersarzowi, że próbując kogoś skompromitować, kompromituje sam siebie. Ot, taki binarny system, jak w informatce.

Jak już pisałem, uwagę zwracam tylko tym, którzy próbują pouczać innych, i tylko wówczas, gdy ich pouczenia są bzdurne.

Myli się każdy, od czasu do czasu. Gdyby odmówić prawa głosu tym, którym zdarza się mylić, to wszyscy mieszkańcy Globu musieliby z miejsca zamilknąć. Ale widzisz, znowu nie w tym rzecz. Nie o to idzie, by się nie mylić, ale by swoje mylne przekonania dostrzegać i eliminować, nie zaś upierać się, że ich nie ma.

Ps. mistrzu orografii w słowie "sześciozdaniowy " sam popełniłeś błąd a czepiasz sie ludzi! Jak dla mnie jesteś tylko ignorantem zapatrzonym w swój czubek nosa! I to tyle w tym temacie, w którym powinno się pisać o filmie a nie o składni ale ty jak udowodniłeś przed chwilą wiesz wszystko lepiej!!!!!!!

Nie czepiam się ludzi, tylko kiedy oni czepiają się mnie, to chętnie pokazuję im, że nie są w pozycji predystynującej ich do tego. A co do "sześciozdaniowego", to jeśli myślisz, że jest zapisany błędnie, myślisz błędnie.

wiecie co wam powiem ? żałośni jesteście .. dwaj porządni mężczyźni a kłócą się o takie głupoty .. ;/

wiem! Kurde ale on zaczął i jest naprawdę upierdliwy! Już nie pierwszy raz się czepia ... a przepraszam "zwraca uwagę" a ja nie pozwolę sobie na to! Ale do teraz, bo w sumie masz racje ... głupszym się ustępuje!

powinieneś odpuścić i nie odpisywać mu na te zaczepki.. ignorowanie to najlepszy sposób .. :)

O, wypraszam sobie, anim mężczyzną, anim porządny. Jestem rasowa ciota!

I kłócić się też nie kłócę. Nie piszę o czepialstwie, upierdliwości, ignorancji, o tym, że sobie nie pozwolę, czy o innych takich. Po prostu chętnie demaskuję głupotę. Nie nazywjąc coś głupim, oczywiście, bo to ocena, a nie demaskowanie, wskazując, że takie jest.

"O, wypraszam sobie, anim mężczyzną, anim porządny. Jestem rasowa ciota! " - i tego sie trzymaj :P Pozdrawiam