jakże inne od tego do którego jesteśmy przyzwyczajeni, dlatego nie dziwię się że większość uznaje ten obraz za nudny i o niczym... ale tu trzeba spojrzeć trochę inaczej: nietypowe ujęcia (a może raczej typowe dla tego reżysera?) i montaż poszczególnych dziwnych scen, oryginalna (ale jakże niesamowita zarazem) ścieżka dźwiękowa oraz piękne nadające temu filmowi pewną poetyckość zdjęcia. Niby prosta historia o prostym chłopaki i trudach dojrzewania (chyba ulubiony temat Van Santa) ale pokazana w nietuzinkowy sposób. Bardzo realistyczne dialogi i jakaś taka efemeryczność całego tego obrazu, sprawiają że to w gruncie rzeczy dobry film, choć trudny i nie łatwy w odbiorze.