Wspaniały francuski musical w pełnym słowa tego znaczeniu, albowiem od samego początku do samego końca wszystkie frazy są śpiewane. Na początku trudno było mi się przyzwyczaić to tego, bowiem dotychczas musicale które oglądałem, miały nieco inną formę. Ta orginalność przekazu tekstu, nie tylko że nie przeszkadza, a wręcz wpływa jak najbardziej pozytywnie na jego odbiór, wzbogaca i tworzy niezwykłą atmosferę. Parasolki to prawdziwie artystyczny obraz, urzeka nie tylko formą ale również treścią. Jest to historia o miłości i choć banalna to ukazana w taki sposób że ta właśnie banalność nadała temu filmowi jeszcze większego wdzięku i uroku. Wspaniała gra aktorska, do której nie można niczego zarzucić, albowiem wszyscy pasowali do swoich ról i wykreowali wspaniałe i wyraziste postacie. Ten film to dzieło muzyczne i fabularne(choć banalne), piosenki cudowne i zapadające w pamięć, szkoda tylko że takich dzieł, prawdziwych dzieł się już nie tworzy. Takie produkcje dowodzą że nawet banalne historie można ukazać w taki sposób, że są one płaskimi opowiastkami o spełnionej czy też nie spełnionej miłości, ale stają się one czymś więcej,stają się emocjonalnie bogatymi przeżyciami...