może kobiety znajdą coś dla siebie w tym filmie... dla mnie film jest przede wszystkim nudny. człowiek na starość powinien być już "wykuty", wtedy może być interesujący... a co ja tu mam? ano nic, zieje pustką... to po cóż to oglądać...
ale może ktoś gdzieś tu w tym filmie (tylko kobieta!) odnajdzie siebie i będzie kibicować... komu/czemu/po co? nie wiem... ;)

Bardzo podoba mi sie Twoj kometarz. Zgadzam sie z nim. Smutny byl dla mnie glownie z powodu tych, ktorzy cierpia przez jej wybory. Ona miala mimo wszystko cos, co nie kazdemu sie trafia, nawet, gdy sie bardzo stara i na to zasluguje: wyrozumiala, tolerujaca jej zycie i jej styl rodzine, a w ostateznosci narzeczonego/meza. Jej dzieciaki byly po prostu fajne: mile, czule, dbajace o rodzine.

Zwlaszcza reakcja jej corki, tej najlmlodszej, budzi podziw, bo wypowiada sie z czuloscia i miloscia o kims, kogo nawet nie znala. Po przemowach slubnych tych dzieci (szczerych mniej lub bardziej) myslalam, ze nasza imprezowiczka faktycznie zobaczy, ile posiada i ze mimo wszystko nie warto tego zatracic. Caly slub byl zreszta udany... I wtedy faktycznie dokonuje swojego kolejnego, z punktu widzenia moralnego i praktycznego, zlego wyboru. Ale jednak wlasciwego swemu sercu.