...obejrzałam go miesiąc temu i nie mogę przyznać, żeby jakoś mnie zachwycił, wręcz przeciwnie bo byłam trochę rozczarowana. Podobały mi się jedynie ostatnie sceny podsycone niesamowitym kawałkiem Chinawoman, który ostatnio z namiętnością odtwarzam. Za każdym razem na nowo pojawia mi się obraz przełomowej sceny. Jest w niej coś mocno poruszającego. Pełna akceptacja siebie, dotarcia do własnej świadomości, moc zrozumienia i wybaczenia sobie błędów - istna wolność !