PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=560109}

Pasażer

The Commuter
6,3 44 395
ocen
6,3 10 1 44395
5,1 8
ocen krytyków
Pasażer
powrót do forum filmu Pasażer

O ŻESZ... SERIO???

ocenił(a) film na 6

Nie mogę jednoznacznie powiedzieć, ze to zły film. Oceniłem go na 6/10. Bo wciąga i generalnie jest dość przyjemny. Ale skala absurdów, naciągactwa i zgranych klisz zwyczajnie doprowadza do szału.

Tym złym jest najlepszy przyjaciel głównego bohatera? Serio? Ile to już było razy? I bohater orientuje się po tym, jak przyjaciel ów wypowiada jakąś kompletnie z dupy sentencję, tę samą, którą wypowiedział morderca? SERIO? W dodatku sentencja ta jest tak jaskrawa i czytelna, że usłyszawszy ją po raz pierwszy, od razu wiesz, że to ona właśnie będzie kluczem. W finałowej scenie tylko czekałem, aż ją usłyszę. Gdy padała, tylko westchnąłem. A wraz ze mną niemal całe kino. Więc nie tylko ja byłem zniesmaczony. Wyglądało to tak, jakby scenarzyści przespali ostatnie dwadzieścia lat. Jeden z nich wyreżyserował wcześniej „Non-stop”, więc najwyraźniej uznał, że da się dwa razy sprzedać to samo. Pozostali dwaj to debiutanci i to po prostu widać. Absurd goni absurd.

Oto więc potężna i wszechwiedząca zła kobieta zmusza naszego bohatera, by pociągu podmiejskim odnalazł pewną osobę. Osobę, która „nie pasuje”. Gdyż z jakiegoś powodu kobieta sama owej osoby namierzyć nie potrafi. Potrafi wprawdzie czytać w myślach, bo dzwoni zawsze, gdy bohater wykona jakąś akcję, gdzieś przyjdzie, kogoś ukatrupi, bo ale tej jednej osoby wytypować nie potrafi.

A nie, czekaj. Pod koniec filmu bohater zdaje sobie sprawę, że przecież on jest w tym samym pociągu co zawsze. A więc by mogli się spotkać, on i „niepasująca osoba”, to zła kobieta musiała zadbać, by „niepasująca osoba” wsiadła do tego właśnie pociągu. I to zrobiła. Zatem przez cały film żąda od niego wskazania „niepasującej osoby”, choć przecież dobrze wie, kto to jest, bo sama ją tam wsadziła.

Jak tfurcy tłumaczą ten zgrzyt? Ano w bardzo prosty sposób. Bo ona chciała wrobić głównego bohatera i jego przyjaciela, który tak naprawdę był dupkiem. Ale zaraz, wrobić właściwie w co? No bo tak: dwóch policjantów zabiło urbanistę, a to dlatego, że „spisek sięgał aż ratusza”. No czyli gruba akcja. Jednym z tych policjantów był oczywiście przyjaciel bohatera. No zabili go. Wyrzucili przez okno z bardzo wysoka. I byli bardzo źli, bo nie znaleźli tajnego dysku, na którym były tajne materiały. No ale nie znaleźli i sobie poszli. Ale ów dysk bez problemu odnalazła młoda dziewczyna, która też tam była, tylko się akurat schowała. No i ona zabrała ten dysk. I to ona jest tą „niepasującą osobą”. No i okej. Jasnym jest, że trzeba ją sprzątnąć. Tylko dlaczego nie robi tego hitman? Intrygę przeprowadzono tak, by uczestniczył główny bohater, więc zła kobieta musiała wszystko zaplanować tak, by „niepasująca osoba” pojechała tym konkretnym pociągiem. Nawiasem mówiąc, bohater jechał innym pociągiem, niż zwykle, bo akurat go wylali z roboty. No ale to pewnie właśnie zła kobieta sprawiła, że go zwalniają. Bo wie wszystko i może wszystko. No więc skoro zła kobieta planuje, by „niepasująca osoba” jechała akurat tym pociągiem, no to nie ma bata, musi wiedzieć, kim ona jest. No więc niech będzie: ten teatrzyk jest po to, by wrobić bohaterów. Ale kurfa w co? Przyjaciela bohatera wrobić można było w dużo prostszy sposób. Przecież był gotów bez szemrania zabić „niepasującą osobę”. To nie można mu było zlecić tego w „spokojniejszych” okolicznościach, a potem po prostu przedstawić dowodów komu trzeba? Po co ta cała szopka? No i najważniejsze pytanie: dlaczego owa zła kobieta chciała wrobić też głównego bohatera? Tego nie wiem, bo taki powód najwyraźniej nie pojawił się w głowach scenarzystów. „Bo tak”.

Nawiasem mówiąc, całe to wrabianie to i tak było bez sensu, bo przecież w pociągu był jeszcze inny zabójca. Ten, który miał zabić „niepasującą osobę” po wskazaniu jej przez bohatera. Gdyby to zrobił, no to jak zła kobieta wrobiłaby przyjaciela bohatera? I samego bohatera? Historia urwałaby się w tamtym momencie i koniec. No cóż, na szczęście główny bohater utłukł typa, więc można było temat jeszcze kilka chwil pociągnąć.

Co wcale się filmowi nie przysłużyło. No bo już wkrótce okazało się, że cało to wrabianie jest bez sensu i całe to poszukiwanie „niepasującej osoby” jest bezzasadne, bo w pociągu i tak zainstalowano bombę, która wybuchnie i zasymuluje wypadek. No więc ja się pytam: skoro jest bomba, która zasymuluje wypadek to po uj cały ten film? Po co głównemu bohaterowi zaproponowano tyle kasy za wytypowanie ofiary? Po co zabójca w pociągu? Wystarczyło poczekać. Przecież „zła kobieta” wiedziała doskonale, w którym miejscu wysiądzie „niepasująca osoba”.

Bomba oczywiście nie wyrządziła szkód, bo bohater ogarnął temat. Jego przyjaciel dotarł na miejsce już na samym końcu filmu, będąc niejako dla złej kobiety opcją rezerwową opcji rezerwowej. Właściwie nie powinno go tam być. Rachunek prawdopodobieństwa wskazywał, że podjęte wcześniej środki zakończą temat. No ale nie zakończyły, więc przyjechał i zła kobieta mogła go „wrobić”, co planowała od samego początku, podobnie, jak wrobienie bohatera, podobnie jak zabójstwo „niepasującej osoby” przez hitmana i podobnie jak wybuch powodujący katastrofę. Jprdl serio? Strasznie dużo planów.

No ale czekajcie, jeszcze kilka słów o samej „niepasującej osobie”. To młodziutka dziewczyna, która dwa dni temu widziała morderstwo, zajumała tajny dysk z tajnymi danymi i jej koleżanka, która akurat znała kogoś w FBI umówiła ją z agentami. Wiadomo, jak to powinno wyglądać. Agenci wpadają do niej, sprawdzają wszystko, a potem ją wywożą i może pakują do programu ochrony świadków. Ale nie. TO BY BYŁO NIEBEZPIECZNE. Wobec czego ustalili, że lepiej będzie, jak się spotkają daleko za miastem, przy czym ona tam jedzie pociągiem podmiejskim, a oni czekają na nią na stacji kolejowej. Ludzie, trzymacie mnie… Dziewczyna jedzie spokojnie, słuchając sobie muzyki i czytając książkę. Jest uśmiechnięta i podśpiewuje, bo przecież wprawdzie na jej oczach zabito jej przyjaciela, no ale przecież to było już dwa dni temu. Dopiero kiedy zaczyna opowiadać, to nagle jest roztrzęsiona, zapłakana i w ogóle nieszczęśliwe dzieciątko.

No i jeszcze ten agent. Bo wiecie, najwyraźniej FBI uznało, że dziewczyna nie powinna jechać sama pociągiem. Więc towarzyszył jej agent, o czym ona rzecz jasna nie wiedziała. Przy czym ten agent to chyba nieszczególnie był obowiązkowy, bo nie jechał za dziewczyną od początku, a dosiadł się gdzieś po drodze. Nie wiem, może miał bilet zaczynający się dopiero od którejś tam strefy? Oczywiście, nigdzie w całym filmie nie powiedziano, po co on właściwie wsiadł i czy aby na pewno po to, by pilnować dziewczyny. Ale kiedy bohater podał mu nazwisko „niepasującej osoby”, tamtem natychmiast zareagował, dowodząc, że zna temat. Skoro znał, to nie był tam przypadkiem. Ale i tak bez sensu o nim gadać, bo szybko dał się zabić i tyle go było.

Prócz tego wszystkiego, sporo jeszcze było drobnostek, które w normalnych okolicznościach przeszłyby bez echa, no ale skoro już się pastwię, to się pastwię. Pociąg nabity full, zbudowane jak nasze eskaemki, 2+2, ale nasz bohater oczywiście na owym 2+2 siedzi sam, w sam raz, by sobie uciąć tajemniczą, przez nikogo nie dostrzeżoną rozmowę. I choć jest jedynie agentem ubezpieczeniowym, bez problemu wie, jak uszkodzić klimatyzację tak, by nie działała nigdzie prócz jednego wagonu. No dobra, przed dziesięciu laty był wprawdzie policjantem, ale nie elektrykiem, do cholery. No więc wyłączył klimę wszędzie, prócz jednego wagonu, „bo wtedy wszyscy na pewno przyjdą do tego jedynego i będę miał ich w zasięgu oczu”. I co? I faktycznie. Tak właśnie się stało. Co prawda w normalnym życiu ludzie najwyżej otworzyliby okna, bo nikt nie chciałby się ruszać ze swojego miejska, skoro podróż ma trwać najwyżej pół godziny, ale nieważne. Tutaj wszyscy zareagowali dokładnie tak, jak sobie bohater wymyślił. Co w sumie i tak było bezsensu, bo kilkanaście minut później scenarzyści nie pamiętali już, że przesadzili bohaterów i wszyscy z powrotem siedzieli na swoich miejscach. Ważący 30 ton wagon ciągnięty jest przez pociąg na łańcuchu, na którym bez większych problemów prowadzić by można najwyżej krowę. I to niezbyt wielką. Wszystko dla dramaturgii. Bohaterowie rozłączają wagony no ale został jeszcze ten nieszczęsny łańcuch… Inna sprawa, że po rozłączeniu wagonów natychmiast powinien zadziałać hamulec bezpieczeństwa. Bo tak się właśnie dzieje. Hamulec bezpieczeństwa jest pneumatyczny. W pozycji „otwartej” utrzymuje go ciśnienie w układzie. Po przerwaniu obwodu ciśnienie ucieka, a hamulce się zaciskają. No ale przyznaję. To już moje czepialstwo. Chyba nie znam filmu, w którym twórcy raczyliby zauważyć ten fakt.

I ta dalej, i tym podobne. Obsługa i pasażerowie wzywają policję, bo główny bohater dziwnie się zachowuje. Bohater się chowa, policja niczego nie znajduje, pociąg rusza. Wtedy bohater wychodzi z ukrycia i jak gdyby nigdy nic akcja toczy się dalej. Obsługa i pasażerowie doznają amnezji. Potem bohater uznaje, że pociąg musi się zatrzymać, więc terroryzuje bronią kierownika pociągu i zmusza go, by ten szarpnął za halmulec bezpieczeństwa. Tylko w sumie dlaczego? Tu nawet nie trzeba się znać i wiedzieć, że kierownik pociągu ma radio, dzięki któremu porozumiewa się z maszynistą. Nie trzeba, bo w kilku scenach to po prostu widać. No ale tym razem, zamiast wydać maszyniście polecenia zatrzymania pociągu, co maszynista ma obowiązek wykonać, kierownik szarpie za hamulec, po to jedynie, by poobijać tych wszystkich nieświadomych pasażerów. Nawiasem mówiąc hamulec nie zadziała, bo wcześniej wybuchnie bomba, którą zła kobieta podłożyła tylko po to, by nie wrobić bohaterów, których miała wrobić i by zabić „niepasującą osobę”, której nie zna, a którą sama umieściła w pociągu.

No ale potem wszystko dobrze się kończy. Choć bohater przez telefon słyszał, jak przestępcy porywają jego żonę, to na koniec gliniarz mówi mu, „nie, nie, spoko. Twoja rodzina jest bezpieczna. Aresztowaliśmy trzech facetów pod Twoim domem”. Dziewczyna, która szmuglowała sfałszowane dowody przechodzi gwałtowną przemianę i wyrzuca stuff do śmieci, młody maszynista i młoda pielęgniarka (która nie wiedzieć czemu jedzie do domu w sterylnym fartuchu) mają się ku sobie, choć przecież ona przez całą drogę nie zamieniła z nim słowa, bo gadała przez komunikator ze swoim facetem. Typ, który pożyczył bohaterowi komórkę i pielkił się na rozładowaną baterię, krzyczy teraz na cały głos, że główny bohater jest bohaterem. A osiłek, który najpierw był trochę podejrzany, ale potem bohater uznał, że jednak nie, bo przecież ma miesięczny, po wspólnej walce o życie, żegna bohatera przyjaznymi gestami. Swoją drogą, to było zajebiste. „Nie znam cię, nie jeździsz tą trasą codziennie” - atakuje głowny bohater. „No i co z tego?” - odpowiada typ. Po czym wypada mu bilet miesięczny. Na co bohater: „ - O nie, masz miesięczny, czyli jeździsz tą trasą codziennie. To nie ty”. Seeeeerioo?

Tak czy inaczej, wszystko dobrze się kończy, bohater wraca do policji. I potem znów spotyka złą kobietę, tym razem to jednak on ja namierzył. Wprawdzie w innym stanie i poza swoją jurysdykcją, ale co tam. Najważniejsze jest to, że ją dopadł. A dopadł dlatego, że - jak się okazało, ona, zła kobieta, szefowa niebezpiecznej bandy z kontaktami sięgającymi ratusza i - jak wynika z fajerwerków, które nam zgotowała - nieograniczonym budżetem, każdego dnia opuszcza swój domek za miastem i jedzie pociągiem podmiejskim do pracy.

Taki rzeczy jest masa. Bohater żyje w luksusowym domu i ma luksusowe auto, ale gdy zwalniają go z pracy, okazuje się, że nic nie ma, bo wszystko na kredyt i przez tyle tak nic nie odłożyli. NIby norma, ale raczej w Polsce, a nie w USA. Żona „gubi” obrączkę i przez kilka dni nic nie wspomina o tym mężowi. Żadnego „nie widziałeś przypadkiem, mojej obrączki?”, czy czegoś podobnego. Akurat po to, by potem zła kobieta mogła straszyć bohatera, że „mam obrączkę, więc musisz się domyślać, że mam też twoją żonę”. Obsługa pociągu jest zawsze taka sama, i rano i wieczorem, i każdego dnia, no bo wiadomo, że kierownik pociągu i konduktor nie mają domów tylko mieszkają w wagonie. Przejścia między wagonami ściśle do siebie przylegają, no chyba, że akurat bohater musi się tamtędy dostać do pociągu z zewnątrz. No to wtedy nie i da się wejść. Pociąg na ujęciach z zewnątrz ma raz pięć raz sześć wagonów, a w ujęciach od środka to chyba z dwadzieścia. W ostatnim wagonie jest akurat tyle gazet, by móc „na ślinę” zalepi wszystkie okna. Wprawdzie jedyny bohater, który czytał gazetę wysiadł pół filmu temu i w dodatku został od razu zabity, ale co tam. A swoją drogą zabójstwo tego nieszczęśnika też było niezwykłe. Oto bowiem zła kobieta zadzwoniła do bohatera i kazał mu patrzeć. I na jego oczach tamtego wepchnięto pod autobus, który akurat tamtędy przejeżdżał. Ba, mało tego. By bohater lepiej mógł do dostrzec, pociąg specjalnie zatrzymano w połowie trasy, co konduktor pociągu zaanonsował przez radio. Bo semafor. Niesamowite. Zła kobieta miała haka nawet na urządzenia kolejowe. Nawiasem mówiąc, ów śmiertelny „wypadek” przez okno zauważyli wszyscy. Jednak już od następnej sceny grali w karty, śmiali się i dyskutowali, jakby to, że na ich oczach tragicznie zginął człowiek było absolutną codziennością. Dodam jeszcze tylko, że nieszczęśnik ów zawsze był już w pociągu, gdy bohater do niego wsiadał, ale teraz, jadąc w powrotną drogę, wysiadł sobie akurat gdzie indziej, co kompletnie nie przeszkodziło złej kobiecie zaaranżować dla niego tragicznej, ale wyglądającej na wypadek śmierci.

O rany, mógłbym tak bez końca, ale i tak wiem, że jakieś 90% z Was nie dotarła ani tutaj, ani nawet do połowy tego tekstu.

Film tak czy inaczej polecam. Bawi, a to najważniejsze.

ocenił(a) film na 7
duch91

Dobra pasta. Mimo tego wszystkiego film ok ;) w porównaniu do Floryda Projekt wszystko będzie ok :)))

ocenił(a) film na 6
Fryzjeer

No właśnie. I to jest najdziwniejsze. Wcale nie uważam, że to zły film. Po prostu durny.

ocenił(a) film na 5
Fryzjeer

Co ten film ma do The Florida Project ?

ocenił(a) film na 6
duch91

Mało tego. W filmie jest tak wiele błędów, że aż się zaraziłem i sam je popełniam, na przykład wtedy, gdy konduktora nazywam maszynistą, nie poprawiam literówek i takie tam. No po prostu no nie :)

ocenił(a) film na 7
duch91

hehe, generalnie jeszcze kilka baboli by się znalazło, ale jako rozrywkowe kino wciągające :)

duch91

Pisząc o filmie, używasz słowa "klisze". No i dobrze. Pytanie tylko, czym jest Twój post? Jeśli nie bezmyślną kliszą na tema rzekomo kiepskiego filmu? Wiesz w ilu postach padało to cholerne "serio"? Tylko w tej jeden sposób potrafisz wyrazić swoją dezaprobatę wobec tego filmu? Pisząc o nim posługujesz się znacznie bardziej wytartymi kliszami i nawet o tym nie wiesz.

ocenił(a) film na 6
Nick_filmweb

A możesz wskazać gdzie on tych klisz uzywa? Ja widzę tylko fajnie napisana analize dziur logicznych w scenariuszu...

ocenił(a) film na 6
Nick_filmweb

Hej, Nick, "Tylko w tej jeden sposób potrafisz wyrazić swoją dezaprobatę wobec tego filmu?"?? Moment, moment, czy ja nie wyebauem właśnie recenzji na 13,5 tysiąca znaków? Rozumiem, że przeczytałeś jedynie tytuł, tak?

duch91

Przeczytałem większość z tego co napisałeś i problem jest taki, że Twój tekst jest o wiele bardziej sztampowy niż film, którego dotyczy.

ocenił(a) film na 6
Nick_filmweb

Autor tekstu czepia się bo ma czego. Wszystko popiera argumentami, a twój komentarz to czepianie się dla czepiania. No dalej czekam na jakieś konkrety, dlaczego wywody autora są takie sztampowe i gdzie te klisze?

duch91

Bardzo dobra analiza mnie na pewno nie chciałoby się tyle pisać, a miałem podczas oglądania podobne odczucia, że oglądam jeden z najdurniejszych filmów w ciągu ostatniego roku, ale ponieważ lubię Liama Neesona, więc "zmęczyłem" całość do końca.

ocenił(a) film na 7
duch91

dla mnie absurdem było, jak dziewczyna z różowymi włosami, psiknęła głównego bohaterowi jakimś sprayem w oczy, a on nic, nawet ręką nie przetarł, jakby go psiknęła wodą termalną :D

ocenił(a) film na 6
asiek1990

No tak. Ale to akurat normalne. I on i reszta pasażerów to nadludzie, co łatwo można wywnioskować w trakcie sceny katastrofy. Pociąg się rozbija, a oni nie mają nawet zadrapań na twarzy ;)

ocenił(a) film na 6
asiek1990

bohater oglądał Liberatora 2 jak był mały i się porządnie przygotował do tej wycieczki

Sushimaster

kocham Cię za ten komentarz, wyjdź za mnie będziemy razem podróżować śladami mistrza Segala po gorących plażach Matuszki Białorusi XD

ocenił(a) film na 8
duch91

W paru kwestiach masz rację, ale nie zgadzam się z jednym:
"A nie, czekaj. Pod koniec filmu bohater zdaje sobie sprawę, że przecież on jest w tym samym pociągu co zawsze. A więc by mogli się spotkać, on i „niepasująca osoba”, to zła kobieta musiała zadbać, by „niepasująca osoba” wsiadła do tego właśnie pociągu. I to zrobiła. Zatem przez cały film żąda od niego wskazania „niepasującej osoby”, choć przecież dobrze wie, kto to jest, bo sama ją tam wsadziła. "
Zła kobieta nie wiedziała kto jest nie pasujący. Po prostu umówiła świadka na tej ostatniej stacji nie wiedząc kim jest świadek

ocenił(a) film na 8
wladcadusz

Edit:
W paru technicznych kwestiach masz rację, ale w ogóle nie zrozumiałeś filmu gościu! Obejrzyj go dokładnie jeszcze raz, a potem pisz jakieś recenzje!

"A nie, czekaj. Pod koniec filmu bohater zdaje sobie sprawę, że przecież on jest w tym samym pociągu co zawsze. A więc by mogli się spotkać, on i „niepasująca osoba”, to zła kobieta musiała zadbać, by „niepasująca osoba” wsiadła do tego właśnie pociągu. I to zrobiła. Zatem przez cały film żąda od niego wskazania „niepasującej osoby”, choć przecież dobrze wie, kto to jest, bo sama ją tam wsadziła. "
Zła kobieta nie wiedziała kto jest nie pasujący. Po prostu umówiła świadka na tej ostatniej stacji nie wiedząc kim jest świadek

Kolejna rzecz: "Ale ów dysk bez problemu odnalazła młoda dziewczyna, która też tam była, tylko się akurat schowała"- jak było powiedziane w filmie- dysk nie był tam (w biurze), tylko w jego domu prywatnym.

Dalej: "bohater jechał innym pociągiem, niż zwykle, bo akurat go wylali z roboty"- nie wiem po czym to wnioskujesz, jechał tym samym pociągiem co zawsze. Pozatym spójrz na pierwszy cytat- sam pisałeś że jechał tym samym haha

"Gdyby to zrobił, no to jak zła kobieta wrobiłaby przyjaciela bohatera"- wcale nie chciała go w nic wrabiać, ewentualnie w planie B

"bo w pociągu i tak zainstalowano bombę"- nie wydaje mi się, maszynista został bodajrze zabity z zewnątrz- widać okrągłą dziurę w przedniej szybie... nie było planowane wykolejenie pociągu, chyba że jako plan B

"Żona „gubi” obrączkę i przez kilka dni nic nie wspomina o tym mężowi"- ona zgubiła ją tego samego dnia czy dzień wcześniej, ktoś od brudnej roboty zwinął jej tą obrączkę i podrzucił gł. bohaterowi żeby zdał sobie sprawę że mają jego rodzinę na oku

ocenił(a) film na 6
wladcadusz

Wladcamuch

Ahaś, zła kobieta umówiła świadka z FBI, nie wiedząc kim ów świadek jest. Faktycznie, ma to sens :D

Dysk był w domu, więc wielka korporacja zła już go nie odnalazła, a młoda siksa już tak? I po co ta młoda siksa poszła do mieszkania ofiary już po zabójstwie? Bo po mojemu to powinna spieprzyć do innego stanu ze strachu.

Co do pociągu - zgoda. Sam się już mylę. Z jednej strony to ten sam pociąg, bo ci sami ludzie, z drugiej, upływu czasu zupełnie nie pokazano, ot, poszedł, wypił browara z kumplem, potem jeszcze pogadał z "szefem" i tyle. Ale niech będzie. Ostatecznie nie powiedział żonie, więc pewnie musiał zachować pozory i po prostu poczekał na ten sam pociąg.

Jeśli zła kobieta nie chciała wrabiać przyjaciela głównego bohatera, to skąd w ogóle udział główneg bohatera w całej tej grze, hm? Po co on tam był?

Maszynista został zabity z zewnątrz? I hamulce też zostały "zabite" z zewnątrz? Bo przypomnę, że eksplozja nastąpiła po uruchomieniu hamulca bezpieczeństwa. I przypomnę, że po eksplozji ów hamulec NIE ZADZIAŁAŁ. Nawiasem mówiąc, maszynista leżał oparty o szybę, w której była dziura. Gdyby dostał uderzenie od strony szyby, to leżałby gdzieś po drugiej stronie kabiny. Tak działa fizyka. No i miałby dziurę w głowie, a nie oparzenia trzeciego stopnia na całym ciele.

A żona bohatera zgubiła obrączkę dzień wcześniej, czego on zupełnie nie zauważył, bo to przecież takie normalne, że żona nie nosi obrączki. A ona z kolei nie zauważyła, że ją zgubiła, bo nie zapytała go, czy wie, gdzie jest. Takie tam, trudne sprawy. Heh.

ocenił(a) film na 8
duch91

To, że zła kobieta umówiła świadka z FBI dowiadujemy się chyba od głównego bohatera, albo jego przyjaciela, a nie od kobiety, więc nie ma na to dowodów tylko domysły.

Dysk zdaje się został zabrany przez "młodą siksę" właśnie z domu i zaniesiony do biura by go oddać kuzynowi, który "wyskoczył" wtedy z okna przy pomocy policjantów

Co do pociągu to na pewno ten sam, bo nawet przyjaciel bohatera poganiał go by zdążył właśnie na ten pociąg co zawsze.

Zła kobieta oczywiście chciała wrobić każdego kto pomógłby osiągnąć jej cel, więc tak samo bohatera, jak i jego przyjaciela by zatrzeć po wszystkim ślady.

Eksplozja nastąpiła na skutek uruchomienia hamulca, a nie przed czy po i wybuch z prawej odrzucił maszynistę na lewą stronę (tak działa fizyka) przy okazji uszkadzając szybę, a może ciało maszynisty wybiło okno.. Poza tym wybuch mógł nastąpić na skutek zwarcia w instalacji.
Skoro główny bohater zna się na elektronice to źli ludzie też mogą ;)

Żona zostawiła obrączkę w łazience (jak sama powiedziała) więc zwinięcie jej między wyjściem bohatera do pracy, a jej pobudką to idealne okno na włamanie z kradzieżą

ocenił(a) film na 2
duch91

z tą obrączką to przecież pokazywała mu (pokazywali sobie) jak wychodził do pracy

ocenił(a) film na 6
duch91

Czepiasz się, ale w dobrym stylu :D

1. Też mnie strasznie uderzyła ta kwestia, która musiała być potwierdzona przez tego złego i która była zaakcentowana do bólu...

2. Postać tajemniczej kobiety była do d... Bo w sumie mogła zrobić wszystko, włącznie z wybiciem całego pociągu, ustawienia zasadzki na ostatnim przystanku (i tak zabili agenta FBI, to jeden czy dwóch nie zrobiłoby różnicy), mogła też zatrudnić profesjonalistę... Ostatecznie nie zrobiła nic specjalnego, bo chyba jej nie zależało. Ale szukałbym prawdy w tym co powiedziała na początku i był to test psychologiczny: była ciekawa jakim typem jest główny bohater :D

3. Agent, który się dosiadł, to jest chyba ten sam facet, który na pierwszym przystanku zawrócił, bo widział że policja przegląda torby (zawrócił, bo wiedział, że policji nie można ufać, a on jest z FBI i nie może się zdradzać). Niemniej był postacią w "czerwonej koszuli" i miał zginąć, ale po drodze być dla widzów (i bohatera) przynętą. Co innego jeśli chodzi o zaangażowanie FBI, skoro mógł jechać pociągiem (a nawet dogonić pociąg), to mógł też wziąć ubera i ją przewieźć na miejsce.

4. Nie zgodzę się z wyjściem faceta, którego wrzucono pod autobus - wysiadł, bo go bohater prosił o pomoc (nabazgrał coś na gazecie). I scena z zatrzymaniem pociągu i egzekucją akurat pasowała do stylu w jakim powinni działać Ci źli.

5. Najgorsze sceny w filmie - przyklejanie szyb gazetami i ten typ z FBI, który mówił, że mają jego rodzinę bezpieczną (i w sumie to teleportowali ich na miejsce). Przy tej drugiej może poszli na skróty, może coś wycięli - fajnie by było gdyby bohater wypuszczając zakładników skierował kogoś do FBI z prośbą o pomoc, ale po co... Z drugiej strony wyglądało to tak, pomimo wyjścia zakładników, w pociągu było dalej tyle samo osób (nie wiem czy tylko mi się tak wydawało).

W całym filmie najdziwniejsze jest, to że pozostawia nie najgorsze wrażenie, ale raczej wyczuwa się zmarnowany potencjał. Można to było zrobić lepiej, może też aktora mogli wziąć innego, który by stworzył nieco inną postać (Neesona bardzo lubię, ale tu coś mi przeszkadzał).

ocenił(a) film na 6
Sushimaster

Sushimaster

To ja tylko do czwartego punktu się odniosę, bo mnie tu kontekstujesz :) Tak, też pomyślałem, że on wysiadł po to, żeby wewać pomoc. Tylko dlaczego nie złapał policjanta na stacji? Albo po prostu nie zadzwonił z peronu? To by było logiczne. Skoro ma jechać do domu, to po co się oddala? Tymczasem on wysiadł i se poszedł. I to daleko, jesli brać pod uwagę perspektywę. No wziął i polazł se. Po to akurat, żeby dać się wepchnąć pod autobus :)

Nawiasem mówiąc, jeśli uważasz, że zatrzymanie pociągu na światłach to "działanie w stylu tych złych", to ja zapytam: po co cały ten wyścig z czasem? Mogliby zatrzymać pociąg pod dowolnym semaforem na dowolny czas :)

Co do reszty się zgadzam w pełni :)

ocenił(a) film na 6
duch91

Nie pamiętam jakie to miasto, ale być może część przystanków pociągu, to jak nasze tramwajowe/autobusowe wysiadasz i idziesz w miasto bez specjalnej budki. Ok, można się zastanowić czemu nie zadzwonił, skąd wiedział, że akurat tam stoją...

Natomiast samo zatrzymanie pociągu i pokazanie, że "my" tu pociągamy za sznurki było spoko. Czy mogliby dowolny czas zatrzymać - pewnie tak, ale na tym etapie (powiedzmy, że do tego momentu film był dobry) był to krótki pokaz siły by wrabiany facet zrobił swoje. Jeśliby zrobił, to nie musieliby wychodzić z cienia, a czerwone światło przez 30-60s nie byłoby podejrzane.

Sushimaster

Nowy York

ocenił(a) film na 4
solarzsylwia

albo Nowy Jork albo New York

ocenił(a) film na 8
duch91

Nie mogli zatrzymać na dowolny czas, bo sama zła kobieta podała głównemu bohaterowi limit czasowy na oglądanie "wypadku autobusowego". Jeśli sprawa sięgała Ratusza to wydział komunikacji mógł mieć usterkę na chwilę, ale dłuższe zatrzymanie pociągu zwróciłoby uwagę niechcianych służb.

duch91

dziwię się, że i tak wysoko oceniłeś ten film, dla mnie to typowa papka dla odmóżdżonych gimbusów, którzy nie potrzebują nic od życia.

ocenił(a) film na 6
wingtsun

Bo ja lubię casem taką papkę. Tylko fajnie, jak ma chociaż odrobinę sensu.

ocenił(a) film na 6
duch91

dobra papka nie jest zła! filmy należy oceniać w zależności od tematu, ciężko zestawić film na podstawie komiksu, musical, horror i np film wojenny. Każdy z nich może być dobry w swojej kategorii, z tą różnicą, że niektóre ciężko źle nakręcić, bo "filmwebowe" mózgi będą się doszukiwać piątego dna w czymś co jest po prostu złe.

a śmieszni są Ci ludzie, którzy oglądają poważne rzeczy, gardząc przy tym innymi filmami i ludźmi, którym się to podoba. Trzeba im współczuć, bo brak im dystansu :)

ocenił(a) film na 7
duch91

Każdy "papkowy" film można tak rozłożyć na czynniki pierwsze jak ten, więc więcej czy mniej absurdu nie robi różnicy. Po to on jest rozrywkowy ten film żeby się rozrywać a nie analizować. I trzeba przyznać, że ten spełnił swoje zadanie, chociaż po pierwszych 15 minutach chciałem z kina wyjść. A jak już się bawimy to dołożyłbym jeszcze pancerną szybę w drzwiach do kabiny maszynisty. Stoją, zaglądają, Neeson ma nawet gnata. A inne szyby to z baniaka tlukli. No i kamerzysta z Parkinsonem na początku filmu, którego na szczęście podmienili.
Za to scena wykolejenia pociągu dla mnie super. Brawa dla grafików.
Film zwraca uwagę na jeszcze jeden absurd tym razem polski. Bohater wraca do pracy w policji w wieku 60 lat co akurat w USA nie jest niemożliwe.

ocenił(a) film na 6
grens

Ja się z tym zupełnie zgadzam. Rozrywka może być absurdalna. Ale dobrze, żeby przynajmniej była spójna. Czasami tfurcy trochę się rozpędzą, jak to było choćby w ostatniej Szklanej Pułapce. Ale sam widzisz, oceniłem film na "6", więc nie uznaję go za kompletnego gniota. Trzyma w panięciu i to jest fajne.

Co do tego wątku z powrotem do policji, to nawet o tym nie pomyślałem :)

ocenił(a) film na 7
duch91

w sumie łatwo było się domyślić, że gościu wróci do formacji po tym peanie, który wygłosił pod jego adresem komendant policji :P Ale nie mogę wciąż pojąć skali bezmyślności antagonistki, która jakby nigdy nic jeździła sobie tym pociągiem, nie przeczuwając że prędzej czy później znowu trafi na głównego bohatera xD

ocenił(a) film na 6
Cineside

Innym. Bo o ile dobrze pamiętam, to on ją dopadł w okolicach Chicago.

ocenił(a) film na 7
duch91

duch91 , no to pozamiatałes :D . Ale z filmami z Liamem jest chyba troszkę tak jak z horrorami, wiadomo że w kącie nie czai się
zły klaun z długimi zębami a mimo tego ogladamy :)

ocenił(a) film na 7
duch91

Jest parę nieścisłości w Twoim tekście.

a) dysk z danymi urbanisty był w jego domu, a nie w biurze. Dziewczyna będąc jego koleżanką (czy tam kimkolwiek, whatever), po prostu wiedziała gdzie go znaleźć i tyle, a bad copy nie wiedziały, bo niby skąd (chociaż z drugiej strony łatwo się domyślić, gdzie ofiara trzymała tajne informacje).

b) kierownik pociągu nie mógł się dodzwonić do maszynisty, ponieważ ten zginął w międzyczasie w wyniku eksplozji rzeczonej bomby, więc siłą rzeczy nie mógł odpowiedzieć na wezwanie.

c) obrączka zginęła tego samego dnia, w którym dzieje się akcja filmu, żona głównego bohatera wspomina o tym swojemu synowi przed wyjściem z domu (kiedy główny bohater siedzi w robocie)

d) co niby miało przeszkodzić złej kobiecie w zaaranżowaniu zabójstwa gościa z gazetą, skoro od początku obserwowała głównego bohatera i zapewne domyśliła się, co się święci, a wiedząc że wychodzi wcześniej niż zwykle łatwo jest się chyba domyślić, że idzie poinformować policję.

e) nie trzeba być elektrykiem, żeby wypieprzyć podpisany fragment skrzynki rozdzielczej wskazujący na urządzenia, które obsługuje.

Co do reszty się zgadzam, zwykła partacka robota ze strony twórców.

ocenił(a) film na 6
Cineside

a) - zgoda. Sam się w tym pogubiłem.

b) - brak zgody. Wybuch nastąpił w momencie, gdy Liam pociągnął za hamulec bezpieczeństwa (a może to kierownik posiągnął? - nie pamiętam). Więc wcześniej spokojnie mozna było pociąg zatrzymać.

c) - zgoda. Zdawało mi się jednak, że ona powiedziała "od kilku dni jej szukam".

d) - to jest bardziej złożona kwestia. Po pierwsze, niby jak go obserwowała? Nie było jej tam, a jej człowiek nie mógł wiedzieć, kogo Liam prosi o pomoc, a kogo przesłuchuje, by znaleźć cel. Musiałby stać nad nim i sie przysłuchiwać. A nie stał. Reszta absurdalna, bo jak wspomniałem wyżej, ten człowiek w ogóle nie potrzebował wyjść ze stacji, żeby zawiadomić policję.

e) - no tu się nie zgadzam. Umiałbyś w zwykłej eence, albo w pendolino wyebać bezpiecznik tak, by wyłączył klimę wszędzie, prócz jednego wagonu? Kamaaan :)

ocenił(a) film na 7
duch91

fak, człowiek po obejrzeniu tego filmu sam w końcu nie wie, jak było naprawdę ;p Twórcy tak chaotycznie nakręcili ten film, że widzowie sami sobie dorabiają logikę do niektórych wydarzeń xD

ocenił(a) film na 8
duch91

Ad. b) Kierownik przed wybuchem zgłaszał maszyniście "sytuację z zakładnikami" więc nie mógł prosić o zatrzymanie pociągu.

Ad. d) Liam miał pożyczoną komórkę gdy rozmawiał z kolegą, a ten zapewne wysiadł jak zwykle nie przeczytawszy notatki i szedł do domu. Dlatego nikogo nie zawiadomił i nie zatrzymał się. Zginął by pokazać, że używanie telefonów jest zabronione.

Ad. e) w takich skrzynkach na drzwiczkach są przeważnie schematy, a osoba z policyjnym stażem może (nie twierdze, że musi) potrafić łączyć kropki.. Naciągane, ale pewnie da się zrobić. Trzeba tylko znaleźć chętną eenke albo pendolino ;)

duch91

rozwaliłeś

ocenił(a) film na 6
duch91

Zgadzam się. W filmie absurd gonił absurd, ale poza tym, że roześmiałam się kilka razy, ogólnie nieźle się oglądało.

Napisałeś jednak, że bohater jechał innym pociągiem, bo właśnie wywalili go z pracy, co nie jest prawdą - jechał dokładnie tym samym pociągiem, przecież wcześniej zabijał czas w barze przy piwku z kumplem-zdrajcą. Pociąg był ten sam, dlatego znał wielu podróżujących nim pasażerów. Jak miałby niby rozpoznać kogoś, kto tu nie pasuje, czytaj kto zwykle nie podróżuje nim właśnie o tej porze.

ocenił(a) film na 6
duch91

Ale się uśmiałam, czytając Twój komentarz. Jesteś moim guru!:-))))

ocenił(a) film na 8
duch91

Hahaha, super opisane, ale i tak film był świetny ;P

ocenił(a) film na 3
duch91

W tym filmie jedna rzecz wyglądała dobrze, a mianowicie buty Very. Stracone 10€ na bilet. Już dawno się tak nie zawiodłem.

ocenił(a) film na 1
fasoa30

mam te same odczucia, a nawet gorsze. Ten film to największe bagno jakie widziałem od dłuższego czasu

duch91

Dla mnie największym absurdem był ten gadżet snajpera podświetlający ludzi przez ściany. Normalnie jak w jakimś Ghost Recon czy innym Splinter Cellu ;-)

NewJoker

No akurat tego typu sprzęt (celowniki z termowizją) to S.W.A.T. ma od dawna ;)

slawmm

Celowniki termowizyjne nie są niczym niezwykłym, to fakt. Ale to co pokazali w filmie to jakieś science fiction - termowizja nie widzi nawet przez szybę a co dopiero przez ścianę wagonu. Wynika to z właściwości promieniowania podczerwonego. Co ciekawe przez czarny worek na śmieci termowizja może dostrzec co jest w środku. Widziałem na własne oczy na zajęciach ;-)

ocenił(a) film na 6
duch91

Nie ma to jak w drugim zdaniu zdradzić największą tajemnicę filmu. Taki megaspoiler. Co z tego, że TY się domyśliłeś? Ja też. Ale nie każdy musi o tym czytać. Za to jedno zdanie powinieneś dostać dożywotniego bana na Filmwebie. Reszty nawet już nie czytałem.
Co z tego, że film durny i przewidywalny? Ale ciekawy i tyle. Obejrzyj coś z wytwórni Asylum, to zobaczysz na czym polega film jednocześnie durny i nieciekawy. Może poczujesz różnicę.

ocenił(a) film na 6
AJGOR_2

Masz jak wół zanaczone w sekcji komentarzy, że opinia jest spojlerem. Nie moja wina, że nie potrafisz odczytać najprostszego komunikatu.

ocenił(a) film na 5
duch91

Brawo za cały ten wywód. Dużo za długi ale miałem podobne odczucia. Bzdura na bzdurze. Chociaż to był idealny film do wypełniania papierków i wypisywania faktur ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones