Historia garstki intelektualistów, próbującej wmówić masom w Norwegii lat 70tych, iż te powinny wzniecić rewolucję, z perspektywy nieco ciamajdowatego nauczyciela, zakochanego w żarliwej komunistce, jednocześnie bawi i porusza ; ] Trudno się nie uśmiechnąć widząc momentami groteskową konspirację tej grupy, której niektórzy członkowie traktują sprawę śmiertelnie poważnie. Całość utzymana w raczej melancholijnej konwencji.

Jeśli dodać do tego świetną muzykę, to jest mieszankę współgrających z wszędobylską melancholią kawałków z utworami chóru Armii Czerwonej, przygrywającymi w świetnych scenach, kiedy bohater w swoich wyobrażeniach odnosi rzeczywistość do propagandowych ikon i plakatów, to wychodzi naprawdę świetny film ; ] Jeśli ktoś gustuje w dramatach i szuka czegoś świeżego w tej konwencji, powinno mu się spodobać. Film jednak nie dla każdego, wnioskując po ocenach.

"Pedersen(...)" swego czasu pojawiał się często na Cinemaxach... zapewne będzie można go tam jeszcze nieraz zobaczyć, jeśli ktoś byłby zainteresowany.