PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34093}
5,5 192
oceny
5,5 10 1 192
Penelopy
powrót do forum filmu Penelopy

Kawał drewna

ocenił(a) film na 3

Słyszałem i czytałem o p. Porębie wiele negatywnych komentarzy, z których większość odnosiła się do niego jako cenzora. Poręba bowiem w PRLu pełnił tę funkcję i podczas kolaudacji dyskwalifikował filmy niewygodne dla państwa ludowego. Jedną z jego ofiar był „Miś” Stanisława Barei, któremu Poręba wystawił bardzo nieprzychylną opinię. Stenogram z kolaudacji czytany był w filmie dokumentalnym „Bareizm”. O ile mogę zrozumieć, że „Miś” cenzorom się nie podobał z czysto służbowego punktu widzenia, bo w końcu płacone mieli za filtrowanie kinematografii z takich wywrotowych „perełek”, to nie dowierzałem, że można pastwić się nad „Misiem” zupełnie prywatnie. Poręba był jednym z tych, którym się ten film po prostu nie podobał.

Skoro Bareja nie wstrzelił się w gust reżysera Poręby, to zastanawiałem się jaki ten gust może być. A jako, że pan reżyser piastował również stanowisko kierownika artystycznego Zespołu Filmowego "Profil" postanowiłem obejrzeć i jego film, by sprawdzić jakiej estetyce hołduje pan reżyser.

„Penelopy” to najbardziej tendencyjny film jaki dotychczas widziałem. Podkreślam, że nie chodzi wcale o temat filmu, który uważam, że jest świetny, lecz o jego samą realizację. Najbardziej pretensjonalne są dla mnie kwestie, które wypowiadają aktorki. Dzielą się swoimi prywatnymi refleksjami tak jakby to było wieczorne wydanie dziennika telewizyjnego. Jest w tym niesłychana sztuczność, bo jak jedna skończy to dalej kontynuuje następna. Jak spikerki w telewizji czytające komunikat, zobowiązane do przekazania ludziom prawdy, którą ktoś im podsunął na kartce. Zupełna mielizna emocjonalna, a przecież większość dramatów Penelop rozgrywa się w głębi ich samych. I nie potrzeba opisywać słowami explicite tego co niewidoczne. Wystarczy parę gestów, ujęć i widz bez problemu się domyśla na jakie choroby cierpi samotna żona wyczekująca męża - marynarza. Nie spodziewałem się po filmie za wiele, bo estetyczne zabawy skończyły się wraz z końcem polskiej szkoły filmowej. Nie myślałem jednak, że p. Poręba zaserwuje widzom taką pańszczyznę. Brak polotu i pretensjonalność fabuły, to moje główne zarzuty. Reporter, który zjawia się nie stąd ni zowąd, pragnący przeprowadzić wywiad z trzema Penelopami. Litości! Jak uliczna sonda polskiej kroniki filmowej, w której przypadkowy reporter, zaczepia przypadkowego przechodnia, przypadkowym pytaniem.

Z filmu zapamiętałem mało co. Moją uwagę chronicznie odwracała tendencyjność i przewidywalność scen. Fabuła, a w zasadzie jej brak, wyglądała jak strój w PRL-owskim sklepie tekstylnym - szara i słabej jakości. Jestem zdania, że reżyser winien kroić i szyć filmy na miarę pod temat, a nie ze schematu. „Penelopy” są moim zdaniem filmem schematycznym, bezemocjonalnym, pozbawionym treści, które oddziaływać mogłyby na ludzką empatię. O wiele przystępniej o losie żon marynarzy opowiadają filmy: „Krab i Joanna” oraz „Ostatni po Bogu”. „Penelop” nie polecam.

ocenił(a) film na 2
filipmosz

Ciekawe to co napisałeś o cenzorze... No cóż.. film niestety gra i dialogi w tym filmie nie są mocną stroną.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones