z jednej strony świetnie oddane są realia życia w republice islamskiej, jaką jest dziś Iran, trudy jakie są z tym związane, a które często dotykają bardziej kobiet niż mężczyzn... jednak na tym tle Europa wydaje się być zbyt wyidealizowana... nie sądzę, żeby rzeczywiście stanowiła prawdziwą wolność dla Muzułmanki, zwłaszcza teraz i zwłaszcza we Francji.
Pamiętaj jednak że jest to "subiektywna wersja zdarzeń"
Autorka opisuje po prostu jak ona to widziała - skoro ona tak wtedy widziała Europe to tak przedstawiła to w filmie.
Pozdrawiam
oczywiście masz rację... historia opowiada o wydarzeniach autentycznych, które należą już jednak do dość odleglej przeszłości. Myślę, że relacja dzisiejszych imigrantów mogłaby wyglądać nieco inaczej. Dlatego tego filmu nie można odbierać w kategoriach politycznych.
myślę, że można go odbierać w kategoriach politycznych, tyle że trzeba patrzeć przez pryzmat czasu. masz rację, obecnie francja nie jest rajem dla imigrantów, jednak film przedstawia zupełnie inne czasy..
Z tego, co zapamiętałem, Francji było w filmie raczej tyci... To Wiednia było znacznie więcej. A zresztą Paryż i Wiedeń (wtedy i dziś) to dwie różne widokówki z albumu o stolicach. Obecnie Francja nie jest rajem dla imigrantów, to prawda. Obecnie Teheran nie jest rajem dla kobiet - też prawda. Raje w ogóle nie są już zbyt modne, poza kręgami islamskich bojowników-samobójców.