Od razu zaznaczam, że przykładowo "Siódma pieczęć" (bo tylko ten film Bergmana widziałem wcześniej) wydał mi się genialnym i bardzo przemówił do mnie, zmusił do myślenia... Tu się lekko wynudziłem, choć oczywiście dostrzegłem niepodważalne walory tego... dzieła?
Prosty - to dobrze. Skupia się na ważnych aspektach psychologicznych - super. Ale nie umiem wyłapać tu tego "czegoś", co było sednem i kwintesencją sprawy, co by mnie poruszyło do głębi.
7,5/10 to dobra ocena. Choć może za niska?