Patrząc na oceny na forum, widocznie intelektualnie nie dorosłam do filmów Bergmana, a na pewno nie do tego „dzieła”
Dla mnie ten obraz to pretensjonalna wydmuszka udająca jajko Faberge. Monologi Almy bez treści, która by zmusiła widza do refleksji. Nie sa też na tyle mądre i błyskotliwe, żeby chcieć ja zapamiętać.
Seksualne, obrazowe wspomnienie znad jeziora, niby, czemu miało służyć? Chłopcy jak można przypuszczać byli małoletni. Więc teraz odwróćmy pleć, i to samo niech zrobią panowie z młodymi dziewczynkami. Czy tez byście piali nad geniuszem tego dzieła? Dal mnie to było niesmaczne. Cały film pozujący na bardzo skomplikowany psychologicznie, tak bardzo, że chyba sam autor nie wiedział, o co właściwie w nim chodzi, ze pozostawił to do interpretacji widzów. A że to film Bergmana, więc wiadomo …. ;)
To tak jak ze współczesnym obrazem modnego, uznanego artysty. Zawsze będą osoby tak intelektualnie wrażliwe, że w czerwonej „ciapie” dopatrzą się krzyku artysty, wołającego o pomoc dla j naszej wyniszczonej planety.
Dla mnie ten film, to właśnie taka „ciapa”

Doceniam jednak bardzo dobra grę Bibi Anderson. Natomiast Liv tylko wyglądała
4.5