Bardzo celna uwaga!
Mam wrażenie, że powoli zrobią nowe wersje wszystkich kostiumowych filmów tylko po to, żeby zatrzeć rasistowskie "błędy przeszłości"... Brakuje przecież jeszcze Eskimosów i Aborygenów na arystokratycznych włościach..

A był przynajmniej jeden gej ? ;-)

Zapomniałeś o azjatach! :)

a ja dzięki takim zabiegom mam coraz mniejszy problem gdy twórca zmienia moje wyobrażenie o danej postaci, poza tym w tej ekranizacji mamy zabawę konwencją, brak wierności historycznej mnie nie razi, bardziej razi gdy film, który wydaje się wiernie oddaje realia omawianych czasow ma rażące skróty lub gdy film (np.The Crow) pisze historie na nowo, a duża część widzów bierze fikcje za prawdę. Konwencja Perswazji jest dla widzów zaznajomionych z XIX realiami, którzy wiedzą, że fabuła jest puszczaniem oka do widza. Pewnie, że kocham ekranizacje w stylu Sandinton, ale nie skreślam innych opcji, to tak tak jak z Poirotem, zawsze oceniam wyżej tylko dlatego, że ktoś pokusił się kolejny raz przenieść Ahathe na ekran.