Chodzi mi o scenę gdzie Bronson i Robards "łapią" Wolffa w jego pociągu, (połowa filmu?) mają go samego, a w następnym ujęciu mamy Franka, który jest w domu z Jill, a w kolejnym ujęciu jest Frank z Wolfem na pustyni, a dalej znowu Frank z Jill u niej w domu. Wątek Wolffa się urywa, dopiero na końcu się pojawia. Spoiler? Więc się zastanawiam czy to była retrospekcja czy dziwny i nie udany montaż?