Pacyniak z wiekiem jest coraz lepszy, a Helen Mirren bez wątpienia jest w tym filmie partnerką godną mistrza.
Sam film, jak podkreślono na wstępie, jest pewną wizją artystyczną i błędem jest dywagowanie na jego podstawie o winie bądź niewinności Spectora. Z faktów wiemy, że został skazany, a film może jedynie sugerować, że przebrzmiała gwiazda, ze względu na swoją odmienność od współczesnych idoli, może być z góry skazana przez tłum. Przecież to taki obrzydliwie bogaty, wredny dziadyga - tak różny od nas, pięknych i nowoczesnych. Coś w tym jest. Myślę, że gdyby ten proces toczył się w latach 70-tych, nastawienie opinii publicznej byłoby inne. Oczywiście -abstrahując od faktów procesowych - nie potęgowałoby uprzedzenia przysięgłych do osoby podejrzanego.